Dzisiaj w Brukseli podczas mini sesji plenarnej miała miejsce debata na temat sytuacji uchodźców na Wyspach Greckich.

W imieniu grupy EKR głos w debacie zabrał europoseł PiS, Joachim Brudziński.

Europoseł PiS mówił, że w tej debacie padło bardzo dużo emocjonalnych słów, które są swoistego rodzaju moralnym szantażem. "Myślę, że dobrze byłoby, a szczególnie polecam to posłom lewicy, zapoznać się ze sprawozdaniem specjalnym Europejskiego Trybunału obrachunkowego pt. 'Azyl, relokacja i powroty migrantów. Czas na bardziej stanowcze działania w celu wyeliminowania rozbieżności między celami, a osiąganymi rezultatami'" – mówił polski polityk. Europoseł PiS wyjaśniał, z tego dokumentu wynika, że dzisiaj w Grecji i we Włoszech, podobnie jak zresztą w całej Unii Europejskiej, liczba wydanych decyzji nakazujących powrót, jest znacznie większa, niż liczba migrantów, którzy faktycznie wrócili do kraju pochodzenia.

"Dlaczego tak się dzieje?" – pytał Brudziński. Jak tłumaczył, większość z nich bądź uciekła z obozów, bądź też wykorzystuje te wszystkie instrumenty, które naiwna polityka unijna daje im do rąk, zdaniem europosła zachęcając de facto nielegalnych migrantów do przyjazdu do Europy.

Według Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) na wyspach Morza Egejskiego nadal przebywa ponad 30 000 migrantów i uchodźców. Pomimo znacznie mniejszej liczby przybyszów i wysiłków władz greckich na rzecz złagodzenia presji na newralgiczne miejsca, obozy takie jak Moria (na wyspie Lesbos) są stale przepełnione.

Informacja prasowa - Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, delegacja PiS