Stany Zjednoczone przesłały Rosji pisemną odpowiedź na żądania dot. „gwarancji bezpieczeństwa”. Szef dyplomacji USA Antony Blinken podkreślił na konferencji prasowej, że w deklaracji podtrzymano podstawowe zasady dot. suwerenności Ukrainy i prawa narodów do wyboru sojuszy.

W grudniu rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprezentowało projekt „gwarancji bezpieczeństwa”. Kreml żąda od Stanów Zjednoczonych i NATO m.in. gwarancji nierozszerzania NATO na Wschód. Przyjęcie tych warunków miałoby uspokoić sytuację na wschodniej flance. Obecnie Rosja gromadzi swoje siły przy granicy z Ukrainą.

10 stycznia w Genewie spotkały się delegacje USA i Rosji, aby omówić te żądania.

- „Stany Zjednoczone wspierają wolność suwerennych narodów do wyboru własnych sojuszników”

- oświadczyła w Genewie zastępczyni sekretarza stanu USA Wendy Sherman, dając do zrozumienia, że to NATO i Ukraina będą decydowały o wstąpieniu Ukrainy w struktury sojuszu.

W ub. piątek w Genewie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem spotkał się sekretarz stanu USA Antony Blinken. Rozmowy zakończyły się powtórzeniem wcześniejszych deklaracji, ale również zapowiedzią Blinkena, że Stany Zjednoczone przygotują pisemną odpowiedź na rosyjskie żądania dot. bezpieczeństwa w Europie.

Dziś Antony Blinken poinformował, że deklaracja została już przekazana Moskwie.

- „W pisemnej odpowiedzi na propozycje Rosji podtrzymaliśmy podstawowe zasady dotyczące suwerenności Ukrainy i prawa narodów do wyboru sojuszy”

- podkreślił Blinken na konferencji prasowej.

Wskazał, że Stany Zjednoczone zawarły w deklaracji także własne propozycje dot. wzajemnych ograniczeń w zakresie manewrów wojskowych i kontroli zbrojeń.

Wraz z deklaracją Stanów Zjednoczonych odpowiedź na rosyjskie żądania przekazało również NATO.

- „Po raz kolejny wzywamy Rosję do natychmiastowej deeskalacji sytuacji. NATO jest głęboko przekonane, że napięcia i nieporozumienia muszą być rozwiązywane poprzez dialog i dyplomację”

- oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.

Podkreślił, że NATO i Rosja powinny przywrócić biura swoich reprezentantów w Moskwie i Brukseli. Zapewnił, że Sojusz jest gotowy wysłuchać rosyjskich obaw i zaangażować się w dialog. Zastrzegł jednak, że warunkiem jest wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.

- „Napięcie wokół Ukrainy wciąż rośnie, a rosyjskie wojska gromadzą się pod pretekstem ćwiczeń również od strony granicy białorusko-ukraińskiej:

- podkreślił.

- „Widzieliśmy w przeszłości, w przypadku Krymu, że ćwiczenia (wojskowe) są pretekstem do przeprowadzenia ataku”

- dodał.

kak/PAP