Publikujemy poniżej wybór z wyczerpującej analizy Czesława Kosiora na temat tego, jak Rosja może zniszczyć Ukrainę (cały artykuł na OASPL.ORG).
 

Czesław Kosior, Ośrodek Analiz Strategicznych

"Scenariusze wojny na Ukrainie"

 
  • Lokalna wojna w Donbasie może przekształcić się w wojnę na dużo większą skalę. Wojnę Rosji z Ukrainą, z dużym ryzykiem wciągnięcia w nią kolejnych państw, z Mołdawią i Białorusią na czele – taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale nie da się go wykluczyć.
  • Różnica potencjałów militarnych oraz uwarunkowania geograficzne powodują, że Ukraina jest w o wiele słabszej pozycji w razie otwartej wojny.
  • Celem Kremla nie jest podbój i okupacja dużych obszarów Ukrainy, ale jej rozbicie, zmuszenie do porozumienia będącego de facto kapitulacją i zmiana generalnego kursu polityki Kijowa.
  • Najbardziej prawdopodobna jest kolejna eskalacja działań wojennych w Donbasie, na skalę lokalną.
  • Jeśli sztab ukraiński będzie chciał utrzymać nieduże miejscowości na całej linii frontu, może dojść do przerwania frontu w wielu punktach, co zagrozi zamknięciem Ukraińców w „kotłach”.
  • Potencjał militarny „republik ludowych” z każdym miesiącem jest coraz większy na skutek reorganizacji i ściślejszego związania z armią rosyjskąSiły rosyjskie w liczbach                                                                                                                                                                                                                                              Otwarta inwazja – przebieg

W przypadku otwartej wojny można przyjąć trzy zasadnicze warianty ofensywy. Pierwszy to przebicie się na Krym i połączenie półwyspu z okupowanym Donbasem i rosyjskim obwodem rostowskim biegnącym wzdłuż Morza Azowskiego lądowym korytarzem. Wariant drugi to rozszerzenie pierwszego. Marsz dalej na zachód, aż po Odessę i Naddniestrze (odepchnięcie Ukrainy od morza). Wariant trzeci to zajęcie całej lewobrzeżnej Ukrainy – w przeciwieństwie do dwóch pierwszych, jedynie na krótki czas (brak potencjału, by okupować tak wielki obszar, na dodatek w większości nastawiony wrogo).

[...]

Rosyjskie wojska mają potencjał, by stosunkowo szybko zająć duże obszary Ukrainy, ale nie taki, by okupować je przez dłuższy czas. Już nawet stworzenie korytarza na Krym, a więc najbardziej minimalistyczny scenariusz, oznacza wydłużenie linii komunikacyjnych i narażenie na uderzenie bardzo długiej i nie mającej geograficznych barier flanki sił rosyjskich. Co dopiero mówić w przypadku zajęcia całej lewobrzeżnej Ukrainy. Rosjanie muszą się liczyć z bardzo dużymi stratami.

W otwartym starciu Ukraińcy mają nikłe szanse, ale nieduże rozproszone oddziały wojska i Gwardii Narodowej na tyłach nacierającego wroga to poważny problem dla Rosjan. Którym nie sprzyjałaby lokalna ludność – w przeciwieństwie do Donbasu (częściowo), o Krymie nie wspominając. Tym bardziej, że otwarta wojna wzmocni antyrosyjskie nastroje na Ukrainie.

Ofensywa lokalna

Dużo bardziej prawdopodobna od otwartej wojny jest eskalacja działań wojennych tam, gdzie się toczyły i toczą dotychczas – w Donbasie. Zwłaszcza, że także w tym przypadku możliwy jest scenariusz minimum z punktu widzenia Moskwy – połączenie z Krymem.

Ofensywa na Mariupol i ewentualnie dalej na Krym pozostaje najbardziej prawdopodobnym z trzech głównych rozważanych kierunków ataku o skali regionalnej. Drugi kierunek, północno-zachodni, to wyjście z Doniecka i Gorłówki na Słowiańsk, Artemiwsk, Kramatorsk plus ewentualne przedłużenie na Dniepropietrowsk (opcja zachodnia) lub Charków (opcja północna). Wreszcie kierunek północny, czyli wyjście z natarciem z rejonu Ługańska, Słowianoserbska i Pierwomajska na Sczastje i Siewierodonieck z możliwą kontynuacją na Charków (opcja północna) i Artemiwsk (opcja zachodnia). Na wymienione trzy kierunki potencjalnej ofensywy wskazuje koncentracja zgrupowań rebeliancko-rosyjskich, intensywność ostrzału artyleryjskiego oraz aktywność zwiadowczo-rozpoznawcza (specnaz, drony, lokalne ataki).

Kiedy?

Trzy wymienione główne kierunki ofensywy będą miały oczywiście na celu lokalne zdobycze terytorialne, ale najważniejsze może być zadanie Ukraińcom jak największych strat i osłabienie morale przeciwnika. Wojna na południowym wschodzie Ukrainy pod względem prowadzenia działań bliższa jest kampaniom ostatniej wojny światowej (pancerne starcia, wymiana ognia artylerii) niż konfliktom ostatnich lat. Przywiązanie do tych wzorców (nie jest przypadkiem mnóstwo porównań do bitew i kampanii z obu wojen światowych na froncie wschodnim) jest zaskakująco istotnym czynnikiem wpływającym na wojnę w Donbasie, choćby jeśli chodzi o czas poszczególnych faz kampanii. Gorące fazy walk przypadają na ten okres roku, kiedy grunt jest najbardziej twardy (lato, zima), aby można było przesuwać siły pancerne i ciężki sprzęt.

Drugi czynnik, obok pogody, to sytuacja w siłach zbrojnych FR, a dokładniej zmiany spowodowane poborem do wojska. Wymiana części żołnierzy (przeszkolonych zastępują nieopierzeni rekruci) obniża zdolności bojowe armii rosyjskiej tradycyjnie na wiosnę i na jesieni. Najbardziej optymalne momenty prowadzenia wojny to okres od początku lipca do września oraz od połowy stycznia do końca marca. Są to te krótkie okresy, gdy zakończył się proces kompletowania jednostek nowymi poborowymi, mają już oni pewne przeszkolenie, nie zaczął się jeszcze kolejny pobór.

Decydujący jest jednak oczywiście wybór polityczny. Nowa eskalacja działań wojennych w Donbasie lub otwarta wojna z Ukrainą zależy tylko do decyzji, jakie zapadają na Kremlu. A na to z kolei największy wpływ ma zachowanie nawet nie Kijowa, co Zachodu, z Berlinem i Waszyngtonem na czele.