Bardzo często słyszę pytanie, dlaczego Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wypowiada się w sprawach wykraczających poza Małopolskę. Odpowiadam, że ma ono zapisane w swoim regulaminie zabieranie głosu w sprawach ważnych dla Polski, zwłaszcza dotyczących polityki historycznej oraz rozliczeń z komunizmem. Od wielu lat sugestywnie wyraża więc stanowisko w kwestiach, które są istotne z tych punktów widzenia.

Właśnie dlatego POKiN skierowało apel do władz Platformy Obywatelskiej o wyciągnięcie surowych konsekwencji - aż do usunięcia z partii włącznie - wobec wszystkich jej radnych z Białegostoku i z Żyrardowa, którzy zagłosowali za pozbawieniem ulic w tych miastach majora Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki” i generała Emila Fieldorfa-„Nila”.

Samorządy mogą swobodnie kreować politykę nazewnictwa ulic, placów, mostów, skwerów w swoich gminach, ale nie wolno im działać wbrew racji stanu niepodległej Rzeczypospolitej, do której należą upamiętnienia wybitnych postaci i ważnych wydarzeń z historii Polski, zwłaszcza najnowszej. Nie są one „państwami w państwie”, nie mogą więc prowadzić działalności niezgodnej z narodowymi imponderabiliami. Kto tego nie rozumie, niech nie podejmuje aktywności w sferze publicznej.

Gdyby ataków na polskich bohaterów dopuszczali się politycy ugrupowań lewicowych, nie byłbym zdumiony, ponieważ jest w nich sporo sierot po PRL, czyli osób o mentalności niewolniczej ukształtowanej w okresie PRL. Dziwi mnie jednak, że w tak haniebny sposób zachowują się członkowie Platformy Obywatelskiej, której władze chętnie i często deklarują swój patriotyzm. Jeżeli nie są to tylko czcze deklaracje, należący do PO radni z Białegostoku i z Żyrardowa powinni być z niej w trybie natychmiastowym usunięci.

Chciałbym, aby PO miała twarz dzielnego weterana walki z komuną Bogusława Sonika, a nie kpiącej z narodowych świętości Klaudii Jachiry.

Jerzy Bukowski