Finałowa konwencja Andrzeja Dudy robiła wrażenie rozmachem i sprawnością budowania emocji. Kandydat PiS był inny niż dotychczas. Najwyraźniej uznano, że skoro podczas debaty było za słodko, to teraz trzeba zagrać ostrzej. Pierwszym tego akordem był spot z wpadkami Bronisława Komorowskiego. Drugim – właśnie konwencja. Nie popełniono w niej ani jednego błędu. Andrzej Duda pokazał werwę, punktował błędy kontrkandydata i zręcznie odpowiadał na ostatnie ataki. Prezentował się nie jak kandydat, ale jak prezydent.

Podczas swojego przemówienia Andrzej Duda nie uśmiechał się, jak dotychczas. - Ta władza uczciwa nie jest i od początku nie była – mówił o Platformie Obywatelskiej. Zachowanie PO w sprawie wysyłania do szkoły 6-latków nazwał „draństwem”. - Gdzie tutaj jest wolność, o której mówił kandydat Platformy? - pytał, nawiązując do najnowszego hasła wyborczego Bronisława Komorowskiego. Prezydentura Komorowskiego „kompromitowała nasz kraj na arenie międzynarodowej” - oceniał Duda. Mówił o ludziach, którym nie wystarcza na życie, m.in. o rodzicach zaciągających kredyty, żeby kupić dzieciom wyprawkę do szkoły. Zdaniem Dudy „prezydent zamknął się w pałacu na 5 lat” i wyszedł dopiero przed wyborami. Podkreślał, że władza nie zapewnia Polakom bezpieczeństwa, które obiecuje. Dodał, że Komorowski „z kapelusza” wyjął 2,5 mld zł na program zatrudniania młodych ludzi, kiedy przegrał 1. turę wyborów. - To mnie cieszy – kwitował kandydat PiS, odnosząc się do zarzutu, że sem obiecuje rzeczy, na które nie ma pieniędzy. Zapewniał, że środki na realizację jego pomysłów się znajdą.

Co charakterystyczne, Andrzej Duda nie zwracał się bezpośrednio do elektoratu Pawła Kukiza, ale po prostu do obywateli. Nie wspominał na przykład o jednomandatowych okręgach wyborczych. O Bronisławie Komorowskim nie mówił „pan prezydent”, jak podczas debaty w telewizji, ale „kandydat Platformy”.

W ostatnich słowach przemówienia Andrzej Duda odniósł się do poniedziałkowego ataku ze strony Tomasz Lisa. W swoim programie Lis cytował wpisy z fałszywego konta twitterowego podpisanego nazwiskiem córki Andrzeja Dudy, Kingi.

- Mojej córce dziękuję w szczególności - to, co przeżyłaś ostatnio pokazuje, że jesteś mocna! - powiedział kandydat PiS. Sprawę skomentowała także sama Kinga Duda.

- Na ostatniej prostej stanęliśmy twarzą w twarz z kampanią prawdziwie brudną – stwierdziła. Dodała, że przeciwnicy posługują się „kłamstwem i pomówieniem”.

Bronisław Komorowski poradził sobie w studiu telewizyjnym z Dudą nie tylko dlatego, że nie zasnął i nie palnął niczego w swoim stylu, ale i dlatego, że kandydat PiS był grzeczny i uśmiechnięty. Jutro w TVN 24 może być trudniej. Sztab Komorowskiego będzie się musiał bardzo postarać, żeby przygotować swojego kandydata do starcia. Sporo gimnastyki czeka też autorów relacji, jakie zobaczą widzowie dzisiejszych serwisów informacyjnych. Moja szczera rada: nie zestawiajcie obrazków z konwencji Dudy z występem Komorowskiego na Dniu Pola w Siedlcu. Nie to, żebym miał coś do zmokniętych w deszczu ludzi w kaszkietach.

Jakub Jałowiczor