Hans G. sam siebie miał nazywać „hitlerowcem”. Dziś niemiecki przedsiębiorca ponownie stanął przed sądem. Prokuratura zarzuca mu kierowanie gróźb karalnych wobec pracowników swojej pomorskiej firmy.

Hans G. miał używać gróźb wobec swoich pracowników. Kierował też groźby wobec Natalii Nitek-Płażyńskiej ze względu na jej przynależność polityczną.

- „Wprost twierdził, że jest hitlerowcem. Mówił: ja jako Niemiec jestem wyżej niż wy polaczki. Jego pragnieniem było pozabijanie Polaków: dajcie mi jakiegoś Polaka, chętnie bym kogoś rozstrzelał, wam przydałyby się obozy koncentracyjne lub rozstrzelanie pod murem. Słyszałam też z jego ust, że nas Polaków trzeba tępić jak robactwo” – mówiła dziś w sądzie jedna z pokrzywdzonych, Natalia Nitek-Płażyńska.

Takie wypowiedzi miały padać bardzo często. Przedsiębiorca miał też często powtarzać „żart” – „jakie są najlepsze perfumy dla Polaków? – cyklon B”.

- „Jak się dowiedział o moim kandydowaniu do Sejmu (z listy PiS), stał się wobec mnie jeszcze bardziej napastliwy. Straszył, że jestem „pieprzonym pisiorem do odstrzału” – dodawała Nitek-Płażyńska.

Kolejną rozprawę zaplanowano na 2 marca.

kak/PAP