Są skłóceni między sobą, ale solidarnie nienawidzą Żydów. Przeczulona na prawdziwe i domniemane przejawy ksenofobii niemiecka policja im akurat odpuszcza. O konflikcie między islamskimi imigrantami a Żydami pisze „Der Spiegel”.

Niemiecki dziennik opisuje Yael M., nauczycielkę z Frankfurtu będącą żydowskiego pochodzenia. Większość jej uczniów to przybysze z Bliskiego Wschodu w pierwszym lub drugim pokoleniu. Yael M. opisuje liczne sytuacje, kiedy uczniowie w rozmowach z nią nie kryją się ze swoją nienawiścią do Żydów. Wyzwiska są na porządku dziennym. Film o Holokauście wywołał wśród uczniów śmiech. Nauczycielka nie wspomina dzieciom o swoim pochodzeniu w obawie przed ich reakcją. Jej koleżance po fachu zdarzyło się, że gdy powiedziała uczniom, że jest Żydówką, w internecie pojawiły się wpisy z obelgami pod jej adresem. Niemiecka policja, zwykle bardzo ostro reagująca na jakiekolwiek zachowania uznane za przejaw ksenofobii tym razem nie chciała przyjąć zgłoszenia.  

Yael M. uczy dwie dziewczyny żydowskiego pochodzenia. Codziennie znoszą one szykany.

- Kiedy zobaczę jakiegoś Żyda, zabiję go natychmiast – zapowiedział z kolei jeden z uczniów z imigranckiej rodziny, marzący o tym, by w przyszłości zostać lekarzem.

Dotychczas krajem słynącym z tego, że przeniesiono do niego problemy Bliskiego Wschodu była Francja. Tamtejsza diaspora żydowska maleje, gdyż wielu Żydów obawia się swoich arabskich sąsiadów i wyjeżdża. Jeśli problem opisany przez „Der Spiegel” będzie się nasilał, sytuacja w Niemczech może się stać podobna.

KJ/za: onet.pl