„Działania wojskowe na Ukrainie mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i uderzają w gospodarkę tak Ukrainy, jak i całej postradzieckiej przestrzeni” – powiedział prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka, otwierając w Mińsku obrady przywódców krajów WNP.

„Nie możemy pozwolić na przelanie krwi naszego braterskiego narodu, dlatego Mińsk stał się placówką dla porozumienia wszystkich stron konfliktu” – kontynuował Łukaszenka.

To już dwudzieste piąte spotkanie przywódców państw członkowskich WNP od 1991 roku. Wówczas organizacja została założona, czemu przewodzili Borys Jelcyn, Leonid Krawczuk i Stanisław Szuszkiewicz. Do historycznego spotkania doszło w Puszczy Białowieskiej.

Pierwszy raz w historii szczytów WNP nie bierze w nim udziału Ukraina. Reprezentuje ją wyłącznie ambasador tego kraju na Białorusi. Ukraina zapowiedziała już w marcu, że opuści WNP, ale jeszcze tego nie zrobiła. „WNP dla Ukrainy odgrywa rolę platformy dla utrzymania kontaktów z przywódcami państw postradzieckich, jednak po rosyjskiej agresji na Ukrainie struktura ta i kraje członkowskie w żaden sposób nie próbowały wpłynąć na sytuację” – wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” politolog z kijowskiego Centrum im. Razumkowa, Mychajło Paszkow.

W Mińsku zjawili się prezydenci dziesięciu państw: Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu, Rosji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu – i Mołdawii. Obecność prezydenta tego ostatniego kraju może wzbudzać pewne zdziwienie, bo Kiszyniów podpisał niedawno umowę stowarzyszeniową z UE. Putin skierował pod jego adresem dziś ostre słowa zarzucając, że Mołdawia nie konsultowała z Moskwą wszystkich szczegółów umowy z Unią Europejską i naraziła WNP na ryzyko.

„Problem polega na tym, że nasi partnerzy nie omawiają z nami otwarcie, profesjonalnie i przedmiotowo wszystkich zagrożeń, które się pojawiają dla gospodarki rosyjskiej i innych krajów WNP w związku z przyłączeniem naszych partnerów do innych handlowo-ekonomicznych wspólnot” – powiedział Putin po przemówieniu prezydenta Mołdawii, który zarzucił Rosjanom ograniczanie dostępu do swojego rynku mołdawskim towarom.

„Kraje członkowskie WNP mają bardzo zróżnicowane poglądy i interesy dotyczący wydarzeń na postradzieckiej przestrzeni, a również prowadzą odmienne stosunki ze światem” – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” białoruski politolog Paweł Usow. Takie kraje jak Azerbejdżan czy Tadżykistan bardzo sceptycznie podchodzą do projektów integracyjnych wewnątrz wspólnoty” – dodaje.

W Mińsku trwało też dziś posiedzenie Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej stworzonej z inicjatywy Moskwy. Część ekspertów uważa, że jest to narzędzie reaktywacji rosyjskiego imperium. „Rosja realizuje swoją imperialistyczną strategię poprzez tworzenie takich projektów jak Euroazjatycka Unia Gospodarcza, która ma na celu zrzeszenie postradzieckich krajów wokół Moskwy” – uważa Usow.

W skład Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej weszły już Białoruś i Kazachstan. Dziś porozumienie podpisał także prezydent Armenii, a w grudniu ma dołączyć do niej jeszcze Kirgistan.

bjad/rzeczpospolita.pl