Homoseksualni aktywiści zazwyczaj niechętnie mówią o prawdziwych celach swojego lobby. Ich flagowym postulatem jest „powszechna równość”, „tolerancja”, „brak dyskryminacji”. Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Jak wyjaśnia rosyjsko-amerykańska dziennikarka i aktywistka LGBT, Masha Gessen, prawdziwym celem lobby LGBT jest w istocie całkowita likwidacja instytucji małżeństwa. Gessen mówiła o tym na forum dyskusyjnym zorganizowanym w australijskim Sydney. Rzecz była emitowana w ogólnokrajowej rozgłośni radiowej ABC.

„Gdy walczymy o małżeństwa homoseksualne, najczęściej kłamiemy na temat tego, co chcemy zrobić z małżeństwem, gdy osiągniemy cel. Gdy mówimy, że instytucja małżeństwa nie zmieni się, jest to kłamstwo” – powiedziała Gessen.

Tak naprawdę chodzi po prostu o to, by małżeństwo przestało istnieć. Dziennikarka, która sama żyje w związku homoseksualnym, wychowuje trójkę dzieci. Dzieci te mają łącznie… pięcioro rodziców. I choć prawo nie uznaje takiego stanu rzeczy, to Gessen nie widzi powodu, dla którego miałoby tak dalej być. Kobieta chciałaby żyć w takim systemie prawnym, który odpowiadałby rzeczywistości podobnych homoseksualnych dewiacyjnych quasi-rodzin. To jednak oznacza całkowity rozbrat z instytucją małżeństwa.

Choć na pozór tezy Gessen mogą wydawać się absurdalne, to gdy przyjrzymy się statystykom widać, że tak nie jest. Homoseksualistów małżeństwo tak naprawdę nie interesuje. Przykładowo w Holandii jedynie 12 proc. osób homoseksualnych zawiera „małżeństwo”. To samo robi 86 proc. heteroseksualistów. W Kalifornii – choć jest to możliwe od 2008 roku – w formalny związek „małżeński” wstąpiło niespełna 20 proc. par jednopłciowych, podczas gdy wśród heteroseksualistów odsetek ten wynosi 91 proc.

Widać więc wyraźnie, że homoseksualna propaganda, jakoby geje i lesbijki potrzebowali „małżeństwa”, to kłamstwo. Tak nie jest – w istocie chce tego niewielki procent ich społeczności. A to oznacza, że redefinicji małżeństwa Zachód dokonuje na żądanie niesamowicie wąskiej grupy, która, jak się okazuje, dąży do zupełnie czego innego, niż mówi: dąży do w pełni legalnej rozpusty i tworzenia niebywale zdeprawowanych konstrukcji quasi-rodzinnych, tak oczywiście, by wychowywać w nim dzieci w całkowitym oderwaniu od normalności.

W Polsce nie możemy na to nigdy pozwolić. 

pac