Ludzie z mojego środowiska chcą być nadal księżmi i jednocześnie chcą być akceptowani jako homoseksualiści. My nie widzimy żadnych problemów między wiarą katolicką i byciem aktywnym homoseksualistą.

HOMOSEKSUALIZM WZBOGACA KOŚCIÓŁ

rozmowa z dominikaninem, ojcem Theo Kosterem OP, mistrzem nowicjatu, działaczem organizacji Katholieke Homo-Pastores. Przeprowadzona w 1997 roku - ale organizacja KHP wciąż istnieje i wciąż działa...

- Jakie cele ma organizacja, której Ojciec jest członkiem?

W przeszłości homoseksualiści napotykali na problemy, jeżeli chcieli żyć razem, byli potępiani przez Kościół katolicki i niestety tak jest nadal. Biskupi tolerują homoseksualistów, w tym księży i zakonników, tak długo, jak ci żyją w celibacie. Jednak my, grupa księży homoseksualistów, uważamy, że duchowni, którzy zawodowo pracują w Kościele, ale nie chcą żyć w celibacie, którzy pragną mieszkać razem z przyjacielem, powinni móc to robić. Takie stanowisko nie jest już jednak dla biskupów do zaakceptowania. Ludzie z mojego środowiska chcą być nadal księżmi i jednocześnie chcą być akceptowani jako homoseksualiści. My nie widzimy żadnych problemów między wiarą katolicką i byciem aktywnym homoseksualistą. Robiliśmy badania teologiczne nad tym zagadnieniem i na tej podstawie mogę stwierdzić, że odrzucenie homoseksualizmu przez Kościół jest uwarunkowane historycznie. To problem procedur. Musimy zatem zmienić te procedury antygejowskie i to jest jeden z naszych celów. Kościół ma mnóstwo kolorów i jednym z nich jest kolor homoseksualistów. Proszę to dostrzec, porozmawiać z nami, nim się nas potępi. Nie wszystko oczywiście, co homoseksualiści robią, jest dobre, ale ich tożsamość jako taka nie ma z tym nic wspólnego. Jedni są homoseksualistami, a inni heteroseksualistami. I ci i tamci robią rzeczy dobre i złe. Niestety, sposób myślenia hierarchów na temat tego zjawiska jest nadal przestarzały. Homoseksualizm nie jest grzechem - tak go określano błędnie w przeszłości z powodu ignorancji. To nonsens twierdzić, że Biblia lub Bóg sprzeciwiają się homoseksualizmowi.

- Czy nie dostrzega Ojciec pewnej niestosowności w sytuacji, że ksiądz bądź zakonnik mógłby żyć z partnerem homoseksualnym?

Kiedy się kogoś kocha, to trzeba okazać swoje uczucia. Bardzo trudno żyć nie mogąc ujawniać swoich uczuć miłosnych. W moim przypadku, zakonnika żyjącego w konwencie, reguła przewiduje życie w czystości. To jest trudne. Jednak wybierając celibat robiłem to dla wyższej nadprzyrodzonej wartości. Oczywiście problemy pojawiają się i gdybym nie miał motywacji duchowej, to hamowanie swojej natury nie miałoby sensu. Jednakże jasno chcę zaznaczyć, że problemów z celibatem nie stwarza Bóg ani Biblia, ale biskupi.

- Dlaczego robi Ojciec wyjątek dla zakonników w tym względzie?

Nie można wymagać od księży, by żyli w celibacie. Stan powinno się wybierać. Nie dostrzegam żadnych powodów, dla których zwykły ksiądz miałby mieć obowiązek celibatu. W przypadku dominikanina jest inna sytuacja, razem z wieloma braćmi wybraliśmy pewien ideał, mieszkamy w konwencie. Nie można w takich warunkach mieć jakiegoś szczególnego przyjaciela albo przyjaciółki. Dlatego składamy ślub czystości. W przeszłości dominikanin nie miał zbyt wielu okazji, żeby zakochać się w kobiecie albo mężczyźnie, ale odkąd zakonnicy żyją otwarcie, mogą pojawiać się takie sytuacje. Ważne jest zatem, aby o tego typu sprawach można było mówić szczerze i otwarcie w swoim własnym konwencie. Mogę powiedzieć: „jaki wspaniały chłopak", „jaka fajna dziewczyna", jednak cały czas pamiętam, że moje życie dominikanina wybierałem świadomie i jest to dobre życie, chociaż tęsknię za szczególnymi relacjami z drugą osobą.

-Zatem wyobraża sobie Ojciec jako sytuację uprawnioną, że księża świeccy mogliby żyć na parafiach ze swoimi partnerami?

Oczywiście, że księża homoseksualiści powinni, jeśli by tego chcieli, żyć razem, ale w obecnym Kościele jest wymóg celibatu. Takie jest prawo kościelne, więc jeśli chce się pozostać duchownym katolickim, trzeba je przestrzegać. Jedyne, co należy robić, to podjąć starania, aby w przyszłości zmienić to prawo. Jednakże póki co, nie można ignorować tych procedur i mówić, że nie są one dla mnie. Musimy się im podporządkować powtarzając jednak, że są one niedobre, przestarzałe i trzeba je zmienić.

- Co, zdaniem Ojca, powinno się poprawić w Kościele?

Kościół koniecznie musi stać się bardziej otwarty i gotowy do prowadzenia dialogu z nowoczesnym społeczeństwem, ze współczesną kulturą. Kościół katolicki stał się ofiarą swojej tożsamości. W ubiegłym wieku i na początku obecnego katolicy stanowili potężną, ale całkiem wyizolowaną społeczność, dopiero w latach 60. powoli zaczęli się otwierać. Była to zasługa Soboru. Niestety, Rzym przygotował kontrakcję i zaczął mianować konserwatywnych biskupów, by na nowo wyizolować nas od nowoczesnego świata. Biskupi, tacy jak Simonis czy Bomers, zaczęli na nowo otwierać seminaria. W latach 60. uznaliśmy, że seminaria to nie jest dobry pomysł na pozyskanie nowych, dobrych księży. Jednak ci konserwatywni biskupi zrobili krok wstecz: założyli seminaria i nawet wyświęcają księży. Pewien biskup wyświęcił w maju tego roku ośmiu księży, ale ja uważam, że większość z nich nie jest zdolna dobrze wypełniać swojej roli. Sądzę, że dzisiaj biskupi powinni mniej nauczać, a bardziej angażować się w prowadzenie dialogu z Ludem Bożym.

- Czy jest teologia homoseksualistów, tak jak jest teologia feministyczna?

Ważnym przesłaniem dogmatu o Zmartwychwstaniu Chrystusa jest prawda o jedności ciała i duszy, których nie można rozdzielać. To ma fundamentalne znaczenie dla homoseksualistów, że nie można rozdzielać tego, czym jestem i co robię. Te sprawy są powiązane. Niemniej ważnym dogmatem dla mojego środowiska jest dogmat o dziewictwie Najświętszej Marii Panny, który ujawnia tajemnicę Bożą, że typowa prokreacja nie jest rzeczą nieodzowną. Syn Boży urodził się bez mężczyzny.

- Chciałbym się od Ojca dowiedzieć, czy w świetle teologii, którą Ojciec uważa za właściwą i nowoczesną, można nadal utrzymywać, że Jezus Chrystus miał unikalną świadomość swojej Boskiej natury?

Święty Jan pisał w Ewangelii o Chrystusie jako o Bogu, który miał świadomość swojej boskości od początku. Ale Apostoł nie stwierdza faktu, tylko czyni projekcję swojej wiary. Historycznie rzecz ujmując Jezus był człowiekiem takim jak my i żył natrafiając na normalne problemy, jak i nam się to dzisiaj zdarza. Dopiero kiedy umierał na krzyżu, Rzymianin powiedział: „zaprawdę to jest Syn Boży". Wydaje mi się, że Jezus nie wiedział od samego początku, że był Synem Bożym. On miał bardzo bliski związek z Bogiem, mówił do Boga: „Tato". Kiedy Jezus znalazł się na krzyżu, wykrzyknął: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?!". Gdyby był Bogiem, nie mówiłby takich rzeczy. Jezus był taki jak my. Dopiero kiedy patrzymy wstecz, możemy powiedzieć jak ten Rzymianin: „to był Syn Boży". Mam nadzieję, że to jest także nasza przyszłość. My też jesteśmy dziećmi Bożymi.

- Czy wobec tego Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, jak to utrzymuje tradycyjna teologia, a Kościół katolicki - jedynym prawdziwym Kościołem?

Jezus powiedział, że jest jedyną drogą prowadzącą do Boga, tak samo twierdzi Kościół katolicki. Dla mnie Jezus jest jedyną drogą do Boga, ale jakie Bóg ma drogi dla innych ludzi, tego nie wiem. Czytamy u świętego Mateusza rozdział o Sądzie Ostatecznym: rozdzielenie na owce i kozły, na prawo i lewo, na niebo i na zatracenie, nie dzieje się według kryterium wiary lub niewiary, ale zgodnie z zasługami życia: czy nakarmiłeś, podałeś wodę potrzebującemu... Kościół katolicki twierdzi, że jest pełnią prawdy i jedyną drogą zbawienia. A tymczasem młodzi ludzie widzą inne drogi. Sądzę, że nie można twierdzić, że się jest jedynym i wyjątkowym. Mogę być wyjątkowy jako osoba, ale są także inne wyjątkowe osoby. Kościół katolicki nie może domagać się monopolu, Jezus nie mówił o sobie, że jest jedyny i prawdziwy. On raczej wchodził w sytuacje różnych ludzi i tłumaczył im, jak mają odnajdywać Boga w ich konkretnych sytuacjach życiowych.

- Czy Urząd Nauczycielski Kościoła, zdaniem Ojca, może głosić obiektywną i wiążącą naukę moralną?

Uważam, że nie wolno określać autorytatywnie, co jest grzechem. Wydaje mi się, że biskupi, tak jak ja, możemy mówić tylko we własnym imieniu, że coś jest złego, bo tak my sądzimy. Kościół tymczasem rozstrzyga: „to jest grzech i koniec", ale nie stara się wyjaśnić, jaka jest w danym momencie wola Boża. Kiedy mamy dobry kontakt z Bogiem, orientujemy się, że coś jest dobre, mimo że Kościół nazywa to grzechem. Jednocześnie muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwy będąc katolikiem i jestem lojalny wobec Kościoła, gdyż jest w nim wiele kolorów i mieszkań. Każdy wierzący ma swoje sumienie, wobec którego Kościół zachowuje szacunek i to sprawia, że może w Kościele odbywać się dialog. Dzięki niemu można zastanawiać się, jaka jest aktualnie wola Boga, a nie autorytatywnie nauczać, co jest dobre, a co złe. Trzeba rozmawiać i to jest powód, dla którego napisaliśmy list w sprawie homoseksualizmu. Chcemy, aby Kościół dialogowa ł na tema t seks u i to nie jes t proble m tylko homoseksualistów, gdyż po Encyklice Humane Vitae dyskusja o seksie w Kościele zatrzymała się. Większość Holendrów nie zgadza się ze stanowiskiem Rzymu w tej sprawie i zrywa z nim.

- Wiem, że osoba Jana Pawła II nie wzbudza w Holandii zbyt dużej sympatii.

Jan Paweł II jest mężczyzną, Polakiem i pewnych spraw nie rozumie. Papież powinien zdawać sobie sprawę, że seksualność dla zachodnich społeczeństw pełni olbrzymią rolę, nie może mówić, że to nie jest ważne, że są ważniejsze sprawy. Rzym nie daje dobrych argumentów, gdyż ludzie ich nie rozumieją. Kiedy twoje argumenty są niezrozumiane, trzeba je zmienić. Holendrzy odnoszą wrażenie, że ten papież za dużo mówi o seksie i nie chcą go słuchać, nawet kiedy naucza pięknie o sprawach społecznych, gdyż są zrażeni przez sprawy seksu.

- Kategoryczne stanowisko papieża w sprawie aborcji zdaje się, że także jest dość powszechnie kontestowane w Holandii, nawet wśród wielu katolików?

Aborcja to wielki problem. Też jestem przeciwko aborcji. Bóg chciał, żeby człowiek żył. Ale kiedy widzę ludzi przychodzących do mnie ze swoimi olbrzymimi problemami, to wiem, że sprzeciwiając się aborcji byłbym przeciwko tym ludziom. Niestety, dla papieża mówienie o takich niuansach jest niemożliwe. U nas w Holandii, mimo że aborcja jest legalna, mamy jeden z najniższych na świecie wskaźnik zabiegów. Więcej jest w katolickiej Polsce i Hiszpanii. Nasz rząd próbował rozmawiać o tym z Rzymem, ale to nie działa, bo papież mówi „nie" i koniec.

- Ostanie pytanie, jakie chciałbym zadać Ojcu, dotyczy dogmatu. Co sądzi Ojciec o transsubstancjacji?

Są katolicy, ale chyba bardzo niewielu, którzy wierzą, że w chlebie i winie podczas konsekracji jest dokładnie Ciało i Krew Jezusa. Ja wierzę, że Jezus jest w tym momencie prawdziwie obecny wśród nas. I jeśli inne wyznania podobnie wierzą, nie widzę przeciwwskazań dla interkomunii. Trzeba prowadzić dialog i pytać się innych, co rozumiesz mówiąc, że Jezus jest.wśród nas. Niektórzy twierdzą, że Jezus jest obecny w opłatku, uważam, że to jest błędne mniemanie. Inni mówią, że komunia to pamiątka i z tym się też nie zgadzam. Jezus jest prawdziwie wśród nas, ale dopiero teraz trzeba byłoby rozpocząć dialog, w jaki sposób jest wśród nas obecny. A to już inna historia.

Dziękujemy za rozmowę.

Pismo Poświęcone Fronda nr 9-10 (1997)