Poseł Bartłomiej Sienkiewicz wreszcie odniósł się do wczorajszych wydarzeń w Sejmie, których był bohaterem. Polityk przyszedł na salę zdecydowanie niedysponowany. Teraz jednak zamiast wyjaśnić incydent, były szef MSWiA… atakuje PiS.

Pod koniec wczorajszej sesji plenarnej na salę wszedł niespodziewanie Bartłomiej Sienkiewicz z Koalicji Obywatelskiej, który podszedł do Borysa Budki. Były lider PO natychmiast wstał z krzesła i zdecydowanym gestem wskazał byłemu szefowi MSWiA drzwi. Później pomógł mu opuścić salę. Nie było to jednak proste. Po drodze Sienkiewicz potknął się o nogi posła Piotra Borysa. Kiedy był już blisko wyjścia postanowił jeszcze „przybić piątkę” z poseł Marzeną Okłą-Drewnowicz. Miał jednak wyraźne problemy z trafieniem w jej dłoń.

Po dzisiejszych głosowaniach Sienkiewicz odniósł się do sprawy w rozmowie z dziennikarzami. Pytany o swój wczorajszy stan stwierdził, że… „trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że się toczy kampania przeciwko opozycji, insynuacji, kłamstw, ataków”.

- „Jeśli PiS sądzi, że moje potknięcie przykryje potknięcie rządu w rządzeniu, w drożyźnie, to się grubo myli”

- mówił parlamentarzysta.

Na zakończenie zapowiedział, że tej „kampanii” nie będzie komentował i nie weźmie w niej udziału.

- „Nie wezmę w niej udziału i nie będę jej ani komentował, ani o tym mówił, ponieważ nie będę pomagał autorom tej kampanii i to jest wszystko, co mam do powiedzenia”

- powiedział.

Na pytania o to, czy był wczoraj w Sejmie pod wpływem alkoholu nie odpowiedział.

kak/PAP