Koalicja Obywatelska sprzeciwiła się zdalnemu prowadzeniu obrad sejmowych. Wśród krytykujących ustalenia Prezydium Sejmu była posłanka Iwona Hartwich, która zarzucała na swoim Twitterze, że politycy PiS „boją się o siebie”:

-„ PiS boi się o siebie i mówi o możliwości zdalnego posiedzenia Sejmu. Nie boi się o miliony Polek i Polaków, których chce wysłać na wybory”.

Posiedzenie Sejmu, wobec sprzeciwu KO i Konfederacji odbywa się dzisiaj więc w tradycyjny sposób, choć z pewnymi środkami bezpieczeństwa, jak praca w kilku salach. Tymczasem oburzona na pomysł zdalnego głosowania posłanka Hartwich, ze względu na epidemię, w Sejmie się dzisiaj nie zjawiła.

-„Do wczoraj byłam przekonana, że pojawię się na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Niestety, mój mąż od jakiegoś czasu poważnie gorączkuje. W związku z poczuciem odpowiedzialności nie pojawię się na dzisiejszych obradach. Proszę o zrozumienie” – napisała na Twitterze.

Zaskakujące poczucie odpowiedzialności u posłanki. Szkoda, że nie czuła się odpowiedzialna za Polskę sprzeciwiając się zdalnej pracy Izby. Wówczas mogłaby i spełnić swój poselski obowiązek, i zostać w domu.

kak/ Twitter, PAP