- Radomska kuria zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu molestowania dzieci przez 68-letniego ks. Stanisława Sikorskiego, dawnego współpracownika opozycji i pierwszej "Solidarności" - pisze "Gazeta Wyborcza"
Jak donosi "GW", złożenie do prokuratury zawiadomienia przez radomską kurię, to tylko formalność, ponieważ ewentualne przestępstwa już się przedawniły.
– To było na zimowisku dla ministrantów. Ksiądz tak to organizował, żeby spać na sąsiednim materacu, mówił, żeby nie zapinać śpiworów, bo ciepło. W nocy wkładał mi ręce w slipki. Byłem cały sparaliżowany strachem. Udawałem, że śpię – mówi "Wyborczej" jedna z ofiar, która w momencie tego zdarzenia miała 9 lat
– Ksiądz był silny i wysportowany, uprawiał karate. Poza tym bardzo towarzyski, poważany i lubiany. Jako kilkuletnie dziecko bałem się zaprotestować, powiedzieć jemu czy komukolwiek z rodziny. Teraz dopiero widzę, że nie byłem sam – mówi mężczyzna.
- Ksiądz pod pretekstem nauki higieny wchodził z chłopcami pod prysznic i instruował ich ręcznie, jak myć genitalia – czytamy w dzienniku.
Kilka lat wcześniej zawiadomienie w sprawie tego samego duchownego złożył inny mężczyzna. Jak wynika z jego relacji, w 2013 r. przesłuchał go delegat kościelny z Lublina, jednak nic z tego nie wyniknęło.
Ks. Sikorski w latach 1980–1990 był wikarym w parafii św. Barbary w Pionkach. Zajmował się działalnością opozycyjną, m.in. wydawaniem pism podziemnych ("Barykada" i "Robotnik"), książek i ulotek. Był uczestnikiem demonstracji po pogrzebie i w rocznice śmierci ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie, współorganizował Komitet Pomocy Internowanym w Pionkach, organizował Duszpasterstwo Ludzi Pracy przy swojej parafii. Aktywnie działał w "Solidarności".
bz/wyborcza.pl