Znany muzyk Joszko Broda wraz ze swoją żoną Deborą po raz kolejny zostali rodzicami. Ich najmłodsza córeczka, która przyszła na świat w czerwcu jest ich jedenastym dzieckiem! Jak się jednak okazuje małżeństwo spotyka się z groźbami i zastraszaniem z powodu swojej wielodzietności. 

Debora i Joszko Brodowie zajmują się muzyką. Oprócz tego współpracują z dziećmi i młodzieżą w zakresie edukacji poprzez sztukę. Debora jest również menadżerką zespołu.  Najstarsze z dzieci małżeństwa Brodów to 19-letni Jaś, najmłodsze: dwumiesięczna Tosia. Są jeszcze Maciej (17 l.), Tomasz (15 l.), Mikołaj (13 l.), Jeremi (11 l.), Iwo (10 l.), Maria (9 l.), Roch (7 l.), Józef (5 l.) i Piotr (1 r.).

W wywiadzie dla Anny Lewandowskiej Debora Broda podzieliła się swoim świadectwem. Jak podkreślała, wychowanie 11 dzieci nie jest trudne, zwłaszcza że większość z nich jest już samodzielna. Ujawniła również, że spotkała się z hejtem z powodu swojej otwartości na życie.

 Zanim urodziła się nasza najmłodsza córka, Tosia, wymyśliłam sobie, że w ramach przysłowiowego wicia gniazda chcę nagrać piosenki o oczekiwaniu na narodzenie i o narodzinach dziecka. Kiedy nasza córeczka przyszła na świat, chciałam sprawdzić, jakie są reakcje ludzi na te piosenki. Weszłam do Internetu i przeczytałam komentarze: że ja i moje dzieci nie mamy prawa żyć, że życzą nam śmierci, okaleczenia, zamknięcia w jakimś lochu, porównują nas do zwierząt… Było też dużo opinii pozytywnych, ale był też hejt. A hejt jest przemocą. Siedziałam sobie w szpitalu z tą malutką, świeżo urodzoną Tosieńką i myślałam sobie: Co ja takiego złego zrobiłam? Co my zrobiliśmy? Nagraliśmy tylko dwie piosenki. Chciałam wejść i przeczytać opinie o nich, a trafiłam na hejt. Gdybym to wiedziała, to w ogóle bym tam nie wchodziła, bo było mi z tego powodu bardzo przykro. - Jak znajdujemy się w miejscu publicznym, ludzie zaczynają nas liczyć i robić nam zdjęcia. Mnie osobiście to bawi, chociaż odkąd wprowadzono 500 plus, wiele osób patrzy na nas wrogo i to jest przykre - dodała Debora Broda.

bz/se.pl