W sprawa podejrzenia obecnego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o przyjmowanie niedozwolonych korzyści majątkowych toczy się już kilka postępowań. W programie TVP Info został wyemitowany kolejny materiał obciążający Grodzkiego.

Pan pan Przemysław, syn pacjenta doktora Grodzkiego opowiada o dwukrotnym przyjmowaniu przez obecnego marszałka Senatu niedozwolonych korzyści majątkowych.

- Pierwszy raz to był rok 1996. Ojciec wtedy był chory na nowotwór płuc. Wtedy w szpitalu ojcu powiedziano, że musi wpłacić jakieś pieniądze na szpital. Zasugerowano mu taką wartość: od 500 złotych do 1000 złotych. Matka [pani Ewa - przyp. Niezalezna.pl] przekazała te pieniądze ojcu i tata te pieniądze prawdopodobnie wręczył. Ale nie można go o to zapytać, bo w 2011 roku zmarł na inny nowotwór.

Po nawrocie choroby po 15 latach doszło do powtórnego kontaktu z Grodzkim. Tak to opisuje pan Tomasz:

- (...) kiedy już było wiadomo, że ojciec nie wyjdzie z tego, matka umówiła ojca na wizytę w prywatnym gabinecie Grodzkiego. Poszła z nim na tę wizytę, za którą zapłaciła 300 złotych. Pan Grodzki nie odpuścił matce nawet tej płatności za tę wizytę, a to była spora kwota. Mimo tego, że nic już nie pomógł. Ojciec dwa tygodnie później zmarł. Jestem tym szczególnie oburzony, bo doktor Grodzki nie wyświadczył żadnej usługi, a wziął normalną opłatę.

Sprawa jest prowadzona przez szczecińską delegaturę Centralnego Biuro Antykorupcyjnego.

 

mp/tt/portal tvp.info