Do gorącej wymiany zdań doszło dziś w Senacie pomiędzy wicemarszałkiem Markiem Pękiem a marszałkiem Tomaszem Grodzkim. Wicemarszałek PiS zarzucił politykowi KO, że celowo nie przekazuje on do Sejmu stanowisk Senatu wobec ustaw.

Po dzisiejszym wznowieniu obrad wicemarszałek Marek Pęk złożył wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. W ten sposób chciał wyjaśnić to, „co się obecnie dzieje w Senacie”.

- „A mianowicie sprawa dotyczy tego, iż wczoraj na wieczornym Konwencie ustalone zostało, że po przegłosowaniu pakietu ustaw, ten pakiet zostanie niezwłocznie przekazany do Sejmu. Podobne ustalenia nastąpiły - z tego, co mi wiadomo - na poziomie marszałków obydwu izb i szefów kancelarii” – powiedział polityk PiS.

Jak dodał, pracownicy Kancelarii Sejmu czekali na dokumenty do późnej nocy, chcąc wykonać swoją pracę. Sejm czeka na dokumenty dziś od wczesnych godzin porannych, jednak jak stwierdził wicemarszałek, marszałek Grodzki ich nie przekazuje. Podkreślił, że „praca izby wyższej wygląda bardzo nieciekawie”.

- „Podnoszone w czasie COVID-u obciążenia podatkowe i jeszcze wmawianie przedsiębiorcom, że jest to dla nich dobre, jest rzeczą niegodną” – odpowiadał marszałek Grodzki.

Wicemarszałek Pęk pytał więc, czy marszałek Grodzki chce doprowadzić do tego, by rozwiązania te nie zostały przyjęte:

- „W ten sposób izba obstrukcji chce doprowadzić do nie opublikowania prawa uchwalonego przez Sejm i przez Senat, bo stanowisko Senat przyjął wczoraj wieczorem w sprawie tych ustaw” – podkreślił.

Sprzeciw wobec wniosku wicemarszałka PiS złożył Bogdan Borusiewicz, który domagał się natychmiastowego przejścia do głosowania.

- „Jeżeli te ustawy mamy uchwalić, panie marszałku Pęk, to po co pan zgłasza wniosek o przerwę” – mówił.

Na to wicemarszałek Pęk odpowiedział, że chodzi o ustawy już przegłosowane w Senacie w piątek, które nie zostały przekazane do Sejmu.

- „Może pan jeszcze się nie obudził, panie marszałku” – mówił Pęk do Borusiewicza, co spotkało się z upomnieniem go przez marszałka Grodzkiego, który zagroził skorzystaniem z uprawnień regulaminowych.

- „Chciałem panu powiedzieć, że jak zwykle robi pan awanturę w szklance wody, bo nie ma pan aktualnych informacji. Ludzie w tej kancelarii ciężko pracowali do godz. 3 w nocy, żeby przygotować dokumenty i te dokumenty są w Sejmie” – mówił marszałek Grodzki.

W odpowiedzi Marek Pęk zaznaczył, że w Kancelarii Senatu poinformowano go, iż dokumentów nie dostarczono;

- „Albo któryś z panów kłamie, mówi nieprawdę, albo pan w tym momencie tworzy fakty dokonane, które nie miały miejsca” – stwierdził.

Wniosek wicemarszałka Pęka ostatecznie nie został przyjęty. Za odrzuceniem głosowało 50 senatorów, przerwę poparło 42, a 2 się wstrzymało.

Po głosowaniu rozpoczęła się kolejna kłótnia z udziałem domagającego się przeprosin Michała Kamińskiego, po której marszałek Grodzki przywołał polityka PiS do porządku za „wypowiedzi szkalujące wysoką izbę”.

kak/PAP