Od września część uczniów klas pierwszych szkół ponadgimnazjalnych będzie uczyć się historii z podręcznika „Ku współczesności. Dzieje najnowsze 1918-2006”. Z listu nadesłanego przez czytelniczkę do portalu wpolityce.pl wynika, że ów pozycja obfituje w manipulacje i przekłamania, zaś wiele ważnych kwestii w ogóle przemilcza.

 

- Autorzy w swojej publikacji, która ma być przekazana uczniom szkół ponadgimnazjalnych popełnili wiele, niezwykle kompromitujących błędów, które rodzą szereg pytań o intencje i ich wiedzę historyczną – pisze czytelniczka portalu wpolityce.pl. 

 

- Książka pełna jest przekłamań, propagandowych treści rodem z GW, a ozdobnikami są teksty okolicznościowe właśnie z GWyborczej. Ciężko przytaczać całość, ale pozwolę sobie na pokazanie kilku próbek – dodaje zaniepokojona nowym podręcznikiem czytelniczka.

 

W swoim liście kobieta wymienia kolejne „mankamenty” pozycji wydawnictwa Stentor. Chodzi m.in. o to, że rozdział na temat lustracji autorzy tendencyjnie zatytułowali „Wojna na teczki”. Co więcej, uczniowie dowiedzą się, że „to terroryści czeczeńscy sprowokowali Rosjan, wysadzając budynki mieszkalne w Moskwie w 1999 roku i nawet nie ma słowa o podejrzeniach wobec FSB”. Jak wynika z listu nadesłanego do redakcji portalu wpolityce.pl, w książce znajdują się też informacje o tajnych więzieniach CIA w Polsce (choć to na razie tylko fakt prasowy, domniemanie, nie zaś fakt historyczny), zaś nie ma w nim ani słowa o współpracy Lecha Wałęsy z SB.

 

Redakcja wpolityce.pl dorzuca jeszcze jeden ponury żart z nowego podręcznika. W rubryce "Znaki czasu" poza skróconą historią "Gazety Wyborczej" znajdujemy dwa zadania dla uczniów: 1. Przedstaw rolę "Gazety Wyborczej" i jej znaczenie dla społeczeństwa polskiego w okresie poprzedzającym wybory kontraktowe do parlamentu w 1989 roku. 2. Scharakteryzuj rolę "Gazety Wyborczej" od dziennika solidarnościowej opozycji do najbardziej poczytnej, atrakcyjnej dla szerokiej publiczności polskiej gazety”.

 

Portal Fronda.pl poprosił o komentarz w tej sprawie posła PiS, Zbigniewa Girzyńskiego (z zawodu historyka).  - W kwestii nauczania historii rząd robi wszystko, by uczniowie jej nie znali, dysponowali tylko bardzo powierzchowną wiedzą, dodatkowo w wielu kwestiach przekłamaną i zmanipulowaną. Jeżeli historii ma nas uczyć Adam Michnik i „Gazeta Wyborcza” to można mieć tylko obawy, czy te i tak okrojone, skromne ilości lekcji historii będą prowadzone należycie – ocenił w rozmowie z portalem Fronda.pl Girzyński.


Marta Brzezińska