Ludzkie motywacje się nie zmieniły, dlatego na świecie nadal będzie dochodziło do konfliktów. Ale to nie Iran czy Chiny będą zarzewiem przyszłego konfliktu, ale rządzona przez służby specjalne Rosja – mówi prof. George Friedman w wywiadzie dla Forsal.pl.

George Friedman mówi wprost: "Przyszłe wojny będą prawdopodobnie takie jak te dawne. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w Europie myślicie, że ich czas się skończył, skoro nawet u siebie mieliście wojnę w Jugosławii, a Rosja zaatakowała Gruzję". I pyta: "Czy zmieniły się motywy, które kierowały ludźmi? W europejskim myśleniu dominuje opinia, że Europejczycy zasadniczo się zmienili. Nauczyli się czegoś. Jednak Europejczycy przytaczali ten argument już wielokrotnie. Od Konstantyna, przez wiedeński kongres i pokój wersalski. Po każdej wojnie Europejczycy oznajmiają, że wyciągnęli z niej lekcję i że to się więcej nie wydarzy. Jednej rzeczy można być pewnym: to się powtórzy". Dla Friedmana śmieszne jest to, że niektórzy myślą, że nie będzie już więcej wojny: "Kiedy kupujesz akcje, sugerujesz się historycznymi przebiegami kursów i zadajesz sobie pytanie, czy zmienił się ich schemat. Uważam, że stare schematy nie zostały przełamane".

Profesor mówi też o polskim doświadczeniu z wojną i uważa, że nasze własne doświadczenie nie pozwala na hurra optymizm: "Naprawdę uważa pan, że stateczni dziś Niemcy nigdy się nie zmienią, a Rosjanie to teraz naród zupełnie wyzbyty imperialnych tęsknot? Nic w historii Polski nie daje prawa, żeby tak myśleć. Wasze doświadczenie nie pozwala na ślepy optymizm. Polacy wiedzą, jak szybko Rosja może stać się nieprzewidywalna. A Niemcy? Dziś jedna trzecia ich PKB pochodzi z eksportu. Są całkowicie zależni od nabywców swoich towarów. Co się stanie, jeśli dotychczasowi nabywcy przestaną z jakiegokolwiek powodu kupować niemieckie produkty? Jak wtedy zmienią się Niemcy? Powód do wojny zazwyczaj się znajdzie".

Odnośnie Rosji, Friedman mówi: "Rosja zawsze wyglądała na upadający kraj. Jednak udało jej się pokonać Wehrmacht. To paradoks Rosji, że od czasów Napoleona jej gospodarka jest słaba i niestabilna, a jednak kraj ten jest w stanie przeprowadzić wyprawę wojenną w sposób niedościgły dla każdego innego kraju. Tak się dzieje, ponieważ sercem tego państwa jest aparat bezpieczeństwa. Rosji można narzucić taką dyscyplinę, jakiej nie byłby w stanie znieść żaden inny kraj. Józef Piłsudski nie powinien był wyprawiać się na Wschód, a jednak poszedł. A potem musiał rozstrzygać losy wojny pod Warszawą. Ten moment powinien odcisnąć piętno w umyśle każdego Polaka. Rosja staje się niebezpieczna właśnie wtedy, gdy jej gospodarka jest słaba".

Autor wywiadu pyta Friedmana o to, jak Polska powinna się zabezpieczyć przed konfliktem zbrojnym:" Mamy w Ameryce takie powiedzenie: miej nadzieję na najlepsze i przygotuj się na najgorsze. Do żadnego kraju to powiedzenie nie pasuje bardziej niż do Polski.

Najlepiej zadbać o własne bezpieczeństwo samemu i być pod tym względem jak Szwajcaria, która nie została zaatakowana przez Niemcy, bo byłoby to zbyt trudne. Polska nie musi wygrać wojny, wystarczy, że będzie w stanie w niej walczyć. My, Amerykanie, osiągnęliśmy stan, w którym jako sojusznika wybieramy kraj gotowy nam pomóc. Nie zamierzamy przyłączać się do kogoś, kto nie poczynił wysiłku w celu obrony siebie samego. Polska naprawdę musi zadać sobie pytanie, jak jest przygotowana ze strony militarnej na zamieszki spowodowane interwencją Rosjan".

Więcej czytaj TUTAJ

Philo/Forsal.pl