Jakie skutki dla Europy i dla Polski będą mieć wczorajsze wydarzenia w Paryżu. Dla Frondy kwestię tę komentuje generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.

 

Jak możemy ocenić poziom przygotowania i „profesjonalizm wykonania” wczorajszych zamachów?

Współcześni terroryści nie są specjalistami przygotowywanymi i szkolonymi przez lata. To nie są zawodowi żołnierze. Jednak terrorystyczna machina sprawdziła się tu bardzo dobrze. Sprawdziła się brutalna taktyka, wg której poświęcając własne życie, zamachowcy byli w stanie pozbawić życia wielu ludzi. Pokazuje to niestety, że Państwo Islamskie jest w stanie przenieść krwawą wojnę z własnego terytorium na terytorium obce, czyli do Europy.

 

Jakie mogą być dalsze reperkusje tych wydarzeń? Czy możemy się spodziewać teraz fali zamachów we Francji i w innych krajach Europy?

Trzeba pamiętać, że we Francji to nie był pierwszy atak terrorystyczny. Warto też zauważyć, że 30 procent drugiego pokolenia muzułmanów w tym kraju popiera tzw. Państwo Islamskie. Gdyby udało się zwerbować choćby promil z tej grupy, byłaby to ogromna baza, na której terroryści mogliby budować. Niebezpieczeństwo jest więc ogromne. Globalizacja dotyka nas wszystkich więc z pewnością nie dotyczy ono tylko Francji. Nierozwiązane problemy Bliskiego Wschodu, Irak, Syria, czy Libia teraz zbierają swoje żniwo. Widać, że terroryści nie chcą toczyć wojny tylko na własnym terytorium, że ich celem jest ekspansja. Chcą docierać do wiernych w Europie, tam gdzie mieszkają muzułmanie. To pokazuje jasno, że dopóki Europa nie rozwiąże problemów Bliskiego Wschodu, czy uchodźców, będzie musiała się borykać z atakami terrorystycznymi na własnym terytorium.

 

Ale jak te problemy rozwiązać? Czy Europa robi cokolwiek w tym kierunku?

Trzeba wreszcie przestać myśleć krótkoterminowo i budować przemyślaną strategię działań. Nie można też działać w oderwaniu od innych, państwa europejskie powinny współdziałać w walce z terroryzmem. Francja próbowała w Libii sama przeważyć szalę na swoją stronę, jako że miała tam swoje interesy gospodarcze i działała z pominięciem innych państw Europy. Ten brak spójności działań i krótkowzroczność teraz się mści, doprowadziło to do rozwoju problemów, z jakimi teraz musi sobie radzić nasz kontynent.

 

Jak państwa europejskie powinny teraz zareagować?

Teraz zapewne zobaczymy wiele patosu, usłyszymy wiele pięknych słów, a na portalach społecznościowych wszyscy będą się dzielić zdjęciami wieży Eiffla, a wkoło będzie słychać „Wszyscy jesteśmy Francuzami”. Nie o to chodzi. Tu trzeba wspólnej jednolitej międzynarodowej strategii działań. Takiego pomysłu niestety nie ma w Europie, nie ma żadnej wizji co do tego, jak uporządkować problemy Bliskiego Wschodu. Może wreszcie należałoby nawiązać współpracę z ludźmi z tamtego regionu, którzy terrorystami nie są i spróbować szukać rozwiązania tą drogą. Fizyczna obecność w tamtym regionie, odbudowywanie struktur państwowych, służby zdrowia, edukacji, a także pomoc wojskowa – to by mogło pomóc w zahamowaniu procesu imigracji i w walce z terroryzmem. Działanie u źródła.

 

A jak możemy dziś ocenić poziom przygotowania Polski do walki z terroryzmem?

Słuchałem oświadczenia szefów służb, jakoby bylibyśmy zwarci i gotowi do obrony. Jeżeli nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z grupą kelnerów nagrywających polskich polityków, to co dopiero mówić o obronie przed terrorystami? Problemy z koordynacją służb sprawiają, że trudno się czuć w pełni bezpiecznie. Mam wiele wątpliwości co do stanu naszego przygotowania przed ewentualnymi atakami. Brakuje u nas nie tylko dobrej koordynacji służb, ale też umocowania prawnego, które pozwoliłoby wojsku realizować działania w sytuacji kryzysowej, tak jak się to dzieje teraz we Francji. Nie mamy procedur, które pozwoliłyby na skuteczne działania w takiej sytuacji. Mamy narzędzia, mamy możliwości, ale brakuje organizacji. I to jest problem.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał MW