Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans grozi nowymi atakami na prawicowe państwa Unii Europejskiej. Chciałby przeprowadzić w całej Europie ,,debatę'' nad przyszłością tych członków Unii Europejskiej, którzy ,,łamią praworządność'' - to znaczy nie realizują rozkazów Paryża i Berlina.

O zamiarach Timmermansa poinformował rzecznik Komisji Europejskiej, Alexander Winterstein. W Unii Europejskiej pojawiła się inicjatywa obywatelska ,,w sprawie praworządności''. Celem  tej inicjatywy są być zmiany w Agencji Praw Podstawowych, która ,,doradza'' państwom i instytucjom unijnych w sprawach równościowych, rzekomo dyskryminacyjnych i tak dalej. Jeżeli uda się zebrać milion podpisów, to inicjatywą Komisja będzie musiała się zająć. 

Można domniemywać, że Komisja Europejska za pomocą inicjatywy obywatelskiej chciałaby doprowadzić do ustanowienia specjalnego mechanizmu, który będzie prawdziwym młotem na rządy prawicowe.

Z kolei sam wiceszef KE Timmermans chce ponadto uruchomić szeroką debatę publiczną na temat ,,praworządności''. Dyskusja miałaby doprowadzić do stworzenia nowych narzędzi dyscyplinowania prawicy, oczywiście pod przykrywką ,,walki o praworządność''.

Niezależnie od działań Komisji Europejskiej w czwartek Parlament Europejski będzie głosował nad swoim stanowiskiem w sprawie zamrażania wypłat funduszy UE państwom, które manipulują systemem prawnym lub zezwalają na oszustwa czy korupcję.

Oceniać te sprawy miałaby sama Komisja, proponując w przypadkach uznanych za wątpliwe wprowadzenie jakichś sankcji, na przykład zawieszenia płatności z budżetu UE. Ewentualne decyzje o restrykcjach musieliby jednak zatwierdzać parlamenty i rządy unijne.

bsw/niezalezna.pl