Hulanicki zasłynęła w latach 60., podczas tak zwanej „rewolucji seksualnej”. Dziś uważa, że to, o co wówczas walczono, poszło zdecydowanie zbyt daleko. W wywiadzie dla „The Daily Telegraph” Hulanicki stwierdza, że jednym z przykładów bardzo złego ukierunkowania „wyzwolenia” kobiet są pigułki antykoncepcyjne.

Kobiety biorą je dziś niezwykle wcześnie, a przez ich wielkie rozpowszechnienie wśród młodych dziewcząt, seks przestaje być powiązany z miłością.

„To, co jest przerażające to to, że biorą je bardzo młode dziewczyny. Zaczynają zbyt wcześnie. Tu już nie chodzi o miłość. Stałyśmy się zbyt wyzwolone” – mówi 78-letnia dziś Hulanicki.

Kobieta ostro krytykuje też ubrania, jakie noszą dziś celebrytki. „Nie ma w tym już tajemnicy. Spójrz na te wcięcia. To jak pornografia” – narzeka Hulanicki.

Niestety: Hulanicki, pomimo wszystko, wciąż popiera hormonalną antykoncepcję. 78-latka nie rozumie, że zło zawsze pozostanie złem - nawet, jeżeli jest pozornie niewielkie. Szatan nie zna umiaru - bo umiar jest po prostu niemożliwy, gdy buntuje się przeciwko Bogu. Zdrowie moralne kobiet i mężczyzn może zagwarantować tylko jedno: naśladowanie Chrystusa i świętych Kościoła, w głębokim posłuszeńtwie katolickiej nauce. 

pac/nzherald