Europoseł Radosław Sikorski udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym wyraził swoje poparcie dla stworzenia „legionu europejskiego”. Koncepcja ta miałaby pozwolić Unii Europejskiej skutecznie odstraszać rosyjską agresję.
Europoseł Platformy Obywatelskiej zaznaczył, że koncepcja „legionu europejskiego” znalazła się już w dokumentach unijnych. Wspomniano o niej w raportach na temat bezpieczeństwa i w tzw. kompasie strategicznym. Widnieje również w propozycjach Europejskiej Partii Ludowej.
- „Kolejna propozycja to stworzenie urzędu komisarza do spraw obronności, Rady do spraw Obronności, połączonego dowództwa, które mogłoby dowodzić operacjami, no i zwiększenie budżetu”
- mówił polityk.
Dodał, że Unia przeznaczyła już środki finansowe na ten cel, które z powodu pandemii koronawirusa musiały zostać okrojone z 13 do 7 mld euro.
- „Wszyscy przecież widzimy rosnące zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na Dalekim Wschodzie. Przedstawiciele administracji tego kraju przyznają, że nie mają zdolności do prowadzenia dwóch wojen jednocześnie. Tymczasem prezydent Putin otwarcie nam grozi”
- uzasadnia Sikorski.
Jednocześnie zaznacza, że do odstraszania Rosji wciąż niezbędne jest NATO, bo minie wiele lat, zanim sama Unia będzie dysponowała odpowiednimi środkami.
- „Uważam, że dzisiaj Europejczycy nie podchodzą poważnie do obronności. Pomimo że mamy zapisy traktatowe o wspólnym bezpieczeństwie, tak naprawdę nic poważnego w tym zakresie się nie dzieje. Zadaję sobie pytanie, co musi się stać, jaka katastrofa musi nastąpić na granicach Unii Europejskiej, żeby większość przywódców Europy doszła do wniosku, że trzeba coś zrobić. Czy najazd Putina na Ukrainę wystarczająco ich wystraszy i zdopinguje do działania?”
- zastanawia się rozmówca „Rzeczpospolitej”.
kak/rp.pl, DoRzeczy.pl