- Organizator tego seksparty to mój wnuk. On dla mnie będzie zawsze Przemkiem - powiedział w rozmowie z „Faktem” Stanisław Zguda, właściciel piekarni w Wadowicach.

Dawid Manzheley, który ma być organizatorem orgii w Brukseli, w rozmowie z Onetem mówi, że na jego imprezach bywają różni politycy, w tym z Prawa i Sprawiedliwości. Co ciekawe, jak podaje Komenda Powiatowej Policji w Wadowicach, osoba o takim samym imieniu i nazwisku faktycznie figuruje w policyjnych kartotekach i ma to być ta sama osoba, co omawiany Przemysław P., którego na zdjęciach rozpoznała jego rodzina. Jego zeznania są więc bardzo wątpliwe, co można wyczytać w opiniach rodziny.

Członkowie rodziny dodają też:

- To oszust i kłamca, który skarży nas o wydumane odszkodowania. On przecież ukończył tylko jedną klasę liceum w Andrychowie, nie ma nawet matury, a dyplom z Uniwersytetu w Tel Awiwie rzekomo ze szkoły katolickiej też sobie sfałszował. On nie ma nawet bierzmowania

Dalej czytamy:

- Gdy skończył 18 lat, zamieszkał w Krakowie z chłopakiem z Kazachstanu, przyjął jego nazwisko i niedługo później zmienił imię. Stał się Dawidem Manzheleyem. Sfałszował też datę urodzenia, odmłodził się, podając inny PESEL urzędnikom. Nie wiemy, jak to jest możliwe. Gdy mieszkał w Krakowie, na rok nawet trafił do więzienia za wyłudzenia, ale to też mu nie przeszkadzało rodzinie spraw sądowych zakładać

Oraz:

- Jesteśmy zszokowani! Zawsze lubił  być w centrum zainteresowania. On nam wyrządził tyle krzywdy, zszargał opinię i wciąż musimy udowadniać, że nic złego nie zrobiliśmy i nic mu nie jesteśmy winni. Nie rozumiemy, jak to możliwe, że policja tyle lat go poszukuje i wciąż nie może zatrzymać?


mp/fakt/portal tvp info