Od początku rządów PiS media niemal codziennie "odwołują" poszczególnych ministrów, snują opowieści na temat atmosfery wewnątrz koalicji rządzącej, rozpisują się o domniemanych kofliktach pomiędzy poszczególnymi politykami. W ubiegłym roku głośnym wydarzeniem była rekonstrukcja rządu, dokończona w styczniu. Dziś dziennik "Fakt" donosi o kolejnej. 

Według tabloidu, zgodę na zmiany w rządzie miał wyrazić prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Jak wynika z doniesień "Faktu", zmiany mają nastąpić rzekomo w związku z aferą Komisji Nadzoru Finansowego. W rozmowie z gazetą polityk Prawa i Sprawiedliwości (oczywiście anonimowy) podaje termin "na mikołaja"- a więc albo 6 grudnia, albo około Bożego Narodzenia. Według informatorów, Jarosław Kaczyński, wyrażając zgodę na korektę, miał użyć wyrażenia "pięć plus jeden". 

Dotychczas mówiło się często o ewentualnych dymisjach pięciorga ministrów. "Plus jeden" prezes PiS mógł użyć celowo, aby wysondować nastroje w partii. Wówczas zagrożona miałaby być pozycja szefa MON, Mariusza Błaszczaka. Na giełdzie przewija się również nazwisko ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.

W rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" poseł PiS Arkadiusz Mularczyk kategorycznie zaprzeczył informacjom "Faktu".

"Przede wszystkim – to tekst bazuje na anonimowych źródłach. Nie wiemy, na ile są to wiarygodne informacje, uzyskane na przykład od pragnących zachować anonimowość informatorów, na ile fake newsy, teksty wyssane z palca. Patrząc jednak na to, co publikuje ta akurat gazeta, można domniemywać, że to jedynie gonienie za sensacją"- wskazał polityk. W ocenie Mularczyka, celem rozpowszechniania takich "rewelacji" może być np. skłócenie poszczególnych ministrów, zasianie wątpliwości w koalicji rządzącej.

"Atak wynika z prostej przyczyny – nie jest tajemnicą, że kapitał stojący za „Faktem” jest niemiecki. Do władzy w Polsce doszła ekipa, która myśli i działa po Polsku, której celem jest realna obrona naszych interesów. A to wiele razy stawia nas na kursie kolizyjnym z Republiką Federalną Niemiec"-ocenił rozmówca "Do Rzeczy". 

Doniesienia "Faktu" zdementowała również rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek.

"Informacja dotycząca kryzysu władzy i rzekomych zmian w rządzie, które przestawił Jarosław Kaczyński – to jest absolutna bzdura"- stwierdziła polityk podczas konferencji prasowej w Sejmie.

yenn/Fakt, DoRzeczy, Fronda.pl