Dziś w Parlamencie Europejskim podczas posiedzenia Komisji Petycji (PETI) miała miejsce dyskusja nad petycją zgłoszoną przez byłego dziennikarza i kandydata do Sejmu z list PSL, Piotra Owczarskiego w sprawie dyskryminowania dziennikarzy i ograniczania wolności słowa w mediach publicznych w Polsce. W debacie głos zabrali europosłowie PiS, Kosma Złotowski i Ryszard Czarnecki.

Kosma Złotowski mówił, że wskazana petycja dotyczy tylko w teorii polskich mediów publicznych, bo tak naprawdę odnosi się do tego, że sąd odrzucił zawiadomienie petycjonariusza o to, jakoby Premier RP oraz Prezes Telewizji Publicznej obrażali na fałszywych kontach autora petycji. Jak wskazał eurodeputowany, autor petycji skarżąc się na wolność słowa w mediach w Polsce, jednocześnie jasno wskazuje na szeroki ich pluralizm. „Jest naturalną sytuacją, że między mediami dochodzi do polemik, bo właśnie na tym polega wolność słowa - różne media miewają różne zdania” - stwierdził. Europoseł podkreślił też, że tylko w Telewizji Publicznej zawsze wypowiadają się przedstawiciele wszystkich opcji obecnych w Parlamencie, natomiast w innych telewizjach sprawy załatwia się zwykle w tym samym, zazwyczaj opozycyjnym wobec rządu, gronie, a przedstawicieli ugrupowania, które tworzy rząd, często się nie zaprasza. „Uważam, że petycja jest bezprzedmiotowa i niedopuszczalna, a jeśli już dopuszczona została, to powinna zostać zamknięta” - powiedział Złotowski i dodał, że mówienie o braku pluralizmu opinii publicznej w kraju, w którym istnieją tak różne media i gdzie wypowiadają one tak różne opinie to zgroza, zwłaszcza, gdy porówna się sytuację rynku medialnego w Polsce do niektórych krajowych opinii publicznych w Europie, gdzie kiedyś media ze sobą polemizowały, a teraz wszystkie prezentują tę samą opinię.

Ryszard Czarnecki przypomniał na początku, że za czasów obecnego rządu na szczęście w Polsce już nie dzieją się sytuacje, które miały miejsce podczas rządów PO-PSL, kiedy to do redakcji tygodnika WPROST wkroczyły służby specjalne, rekwirując sprzęt, na którym pracowali dziennikarze, a samym dziennikarzom wykręcali ręce. „Minęły też czasy, kiedy za poprzedniego rządu autor portalu, który krytykował ówczesnego prezydenta został aresztowany o świcie przez służby specjalne” - dodał. Według polskiego polityka, przedstawione przez autora argumenty mają charakter prywatnych opinii i nie są obiektywne. „Telewizja Polska jest jednym z najchętniej oglądanych mediów w Polsce, a od momentu złożenia petycji wyniki jej oglądalności, także programów informacyjnych rosną” - mówił europoseł i zwrócił uwagę także na fakt, że rynek medialny w Polsce jest obecnie pluralistyczny w dużo większym stopniu niż miało to miejsce przed 2015 rokiem, ponieważ to widz czy czytelnik sam podejmuje decyzje, co chce oglądać. „Ani Komisja Petycji PE, ani Komisja Europejska nie mają narzędzi, aby badać obiektywizm mediów oraz to, jaką wartość mają prezentowane tam poglądy. Telewizja realizuje misje publiczną zgodnie z obowiązkami ustawowymi. Mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie wyczerpuje te dyskusję” - podsumował Czarnecki i wniósł o zamknięcie petycji.

EKR – informacja prasowa