Dzisiaj opublikowany został raport Państwowej Komisji ds Pedofilii, który zawiera m. in. niepochlebną ocenę współpracy z episkopatem w sprawie wyjaśniania przestępstw pedofilskich. Do raportu ustosunkował się episkopat.

Komisja przebadała 349 spraw. Zostało w nich poszkodowanych 188 dziewczynek i 173 chłopców, w niektórych przypadkach zabrakło informacji o płci dziecka. Najmłodsza ofiara miała rok, a w 22 przypadkach były nimi dzieci do 3 roku życia.

W 100 przypadkach osoba podejrzaną o popełnienie przestępstwa była osoba duchowna. Stanowi to ok. 30 proc. wszystkich przypadków.

"Ciągle istnieje duża różnica między Polską i innymi krajami zachodnimi, jeśli chodzi o współpracę władz kościelnych z różnego rodzaju komisjami państwowymi ds. pedofilii. W takich krajach jak Australia czy Stany Zjednoczone, liderzy kościelni wiele lat temu zrozumieli, że walka z pedofilią i współpraca z władzami państwowymi w tym obszarze to kwestia elementarnej wiarygodności ich instytucji" - czytamy w raporcie na temat współpracy z polskimi hierarchami.

Członkowie komisji wyrazili nadzieję, że badane przez nich instytucje (włącznie z kościołami i związkami wyznaniowymi) będą współpracować w przedmiocie wyjaśnienia przestępstw pedofilskich.

Do treści raportu odniósł się w imieniu episkopatu kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Piotr Studnicki.

Ks. Studnicki w rozmowie z Radiem Zet poinformował o "poważnych obawach" co do uprawnień komisji.

- Polski Episkopat ma poważne wątpliwości w sprawie kompetencji i uprawnień Państwowej Komisji ds. Pedofilii - powiedział ks. Studnicki.

Wskazał, że wątpliwości dotyczą kwestii dostępu do akt kościelnych. Komisja nie jest organem śledczym, więc nie ma uprawnień do wglądu do tych akt.

Studnicki zapewnił, że Kościół chce współpracować przy wyjaśnianiu przestępstw pedofilskich. Podkreślił jednak, że jest w tym celu konieczna nowelizacja przepisów, która rozszerzy uprawnienia Komisji.

jkg/radio zet