Marianowicz cieszy się, że do firmy, prócz deklaracji bojkotu, docierają także głosy wsparcia. Chwali się także, że nie odnotowano, aby ilość negatywnych komentarzy rosła na profilu sklepu.

Ciekawe, czy rzecznik prasowa zdaje sobie sprawę z tego, że społeczność, która na Facebooku zadeklarowała bojkot Empiku liczy już blisko 30 tys. osób.

Na szczęście panią z Empiku stać na odrobię refleksji. „Przykro nam, iż nasza kampania uraziła część osób. Przepraszamy ich i zapewniamy, że ich głosy będą brane pod uwagę przy planowaniu kolejnych kampanii reklamowych i działań marketingowych naszej sieci” - mówi w rozmowie z Onet.pl.

Empik na swoim oficjalnym profilu oświadczył, że firmie jest przykro, iż niektórzy bohaterowie kampanii reklamowej wzbudzili negatywne emocje. Jednocześnie sklep zadeklarował, że nie wycofa się z kampanii, której celem nie było obrażanie czyichś uczuć religijnych.

Jednym słowem, Empik przeprasza, ale nie przeprasza, bo dalej idzie w zaparte. I jeszcze odbija piłeczkę, nazywając krytyków kampanii z Nergalem i Czubaszek, zwolennikami wprowadzenia cenzury.

MaR/Onet.pl