Idąc ulicami polskich miast w okresie wyborczym, widzimy patologiczny konkurs piękności. Na plakatach wyborczych nie ma programów, a za to kandydaci i kandydatki prezentują swoje lica (co ewidentnie świadczy, że samokrytycyzm i poczucie estetyki są im obce, bo większość z nich urodą pochwalić się nie może, i swoimi konterfektami przechodniów nie powinna straszyć).

 

W ramach tego konkursu piękności wyborcy widzą na plakatach trochę frazesów, ale nie dowiadują się nic o tym, jak przyszli posłowie na forum parlamentu odniosą się do ważnych kwestii — aborcji czy Konwencji Stambulskiej (zapewne wielu z nich nie kuma, o co biega z tą konwencją).

 

Przed Konwencją Stambulską przestrzega w wywiadzie na łamach miesięcznika „Egzorcysta” mecenas Jerzy Kwaśniewski, współtwórca i prezes Ordo Iuris.

 

Od 2015 roku w Polsce obowiązuje Konwencja Stambulska czyniąca z zabobonów gender fundament przepisów. Prawem stały się bzdurne założenia o: odwiecznym konflikcie kobiet i mężczyzn, rodzinie jako źródle przemocy wobec kobiet. Szkodliwy dokument międzynarodowy (stanowiący część polskiego systemu prawnego) postuluje by w imię wyeliminowania przemocy wobec kobiet, zniszczono tradycyjne role społeczne, zlikwidowano niezależność rodziny wobec państwa, wykorzystano edukacje do likwidacji tradycyjnych ról społecznych.

 

O fałszywych założeniach Konwencji Stambulskiej świadczy to, że w Polsce (gdzie zachowały się tradycyjne role społeczne i tradycyjna rodzina w o wiele większym stopniu niż na zachodzie) jest o wiele mniejsza przemoc wobec kobiet (niż na zachodzie, gdzie zlikwidowano w o wiele większym stopniu tradycyjne role społeczne i tradycyjną rodzinę). Nie da się więc ukryć, że od Konwencji Stambulskiej lepsze byłoby zachowanie polskiej katolickiej tożsamości kulturowej.

 

Polska może bez problemu wypowiedzieć Konwencje Stambulską. Słowacja i Czechy jej nie ratyfikowały, Łotwa ją odrzuciła, a bułgarski Trybunał Konstytucyjny wykazał niezgodność Konwencji z bułgarską Konstytucją. Niestety nasze władze nie są zainteresowane odrzuceniem Konwencji Stambulskiej i przyjęciem Konwencji Praw Rodziny.

 

Jako alternatywę dla szkodliwe Konwencji Stambulskiej, Ordo Iuris przygotowało Konwencje Praw Rodziny, popiera ją wiele organizacji na całym świecie, które chcą, by stała się prawem międzynarodowym.

 

Patologie tęczowej rewolucji nie są wprowadzane tylko na poziomie międzynarodowym, ale również i na poziomie samorządowym – w stolicy homo deklaracja Trzaskowskiego wprowadziła ograniczenia wolności gospodarczej, demoralizacje w edukacji, dyskryminacje hetero normalnych w zatrudnieniu, uzależnienie awansu w pracy i zawierania kontraktów od homo preferencji seksualnych. Należy więc informować obywateli o patologiach w samorządzie.

 

 

By przeciwdziałać patologiom w samorządzie, Ordo Iuris przygotowało Samorządową Kartę Praw Rodziny zgodą (odmiennie od tęczowych postulatów) z Konstytucją – Samorządowa Karta Praw Rodziny głosi, że: małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, rodzice decydują o wychowaniu, a nie szkoła, z zasady subsydiarności wynika, że państwo nie może finansować organizacji szkodzących rodzinie i głoszących postulatów sprzecznych z Konstytucją (np. domagających się wbrew zapisom Konstytucji homo małżeństw). Karta zachęca też do wspólnego wspierania rodzin przez sektor publiczny i prywatny.

 

By chronić się przed tęczową rewolucją, niezbędna jest aktywność obywatelska. Rola Ordo Iuris jest „dać konkretne materiały, analizy […], aby ci, którzy chcą chronić rodziny, mogli posługiwać się językiem profesjonalnym i argumentacją merytoryczną”. Nie dopuszczać do tego by, tak jak dziś, katolicy byli dyskryminowani z powodu swojego katolicyzmu.

 

W ramach dostarczania obywatelom wiedzy Ordo Iuris udostępnił rodzicom poradnik jak nie dopuścić do demoralizacji dzieci w szkołach oraz wzory oświadczeń dla rodziców uniemożliwiających taką demoralizację.

 

Na wniosek rodziców Ordo Iuris może sprawdzić „szkoły w trybie dostępu do informacji publicznych, żądając od nich informacji na temat organizacji działających na ich terenie, oraz o prezentowaniu przez nie programie”. Ordo Iuris, sprawdza działania szkół pod kątem zgodności tych działań z prawem oświatowym – bo w większości szkół homo agitatorzy weszli do placówek, łamiąc prawo i wbrew woli rodziców. Dzięki swej działalności Ordo Iuris zablokowało seks agitatorów.

 

W wywiadzie dla miesięcznika „Egzorcysta” mecenas Jerzy Kwaśniewski, współtwórca i prezes Ordo Iuris, przypomniał, że „artykuł 18 konstytucji, mówiący o małżeństwie, macierzyństwie i rodzicielstwie, nie został umieszczony w rozdziale dotyczącym praw człowieka, wolności (np. wolności zawierania kontraktów małżeńskich), ale w rozdziale Rzeczpospolita. Jest to element definicji Rzeczypospolitej Polskiej. Małżeństwo i rodzina stanowią element konstytutywny wspólnoty. Jeżeli podważymy tożsamość małżeństwa i rodziny z ich fundamentalnymi funkcjami, na czele z funkcją prokreacyjną, z funkcją kulturotwórczą, funkcją przekazywania chrześcijańskiego dziedzictwa narodowego, o którym jest mowa w Preambule, i zaczniemy realizować zupełnie inne funkcje, mające charakter kontraktualny, służące realizacji własnych popędów, a nie dobru wspólnemu, to złamiemy ten porządek, który miał ku dobru wspólnemu prowadzić”.

 

Podważanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny uderza w strukturę życia społecznego i daje ogromną władzę biurokracji państwowej, która na podstawie nowych przepisów będzie decydować, kto jest, a kto nie jest rodzice. Dodatkowy biurokracja państwowa, na podstawie patologicznych standardów WHO, chce demoralizować dzieci. Celem jest to, by rodziny ściśle wykonywały polecenia biurokracji państwowej.

 

Postulaty tęczowej rewolucji służą rozszerzeniu despotycznej władzy państwowej w każdej dziedzinie, ograniczeniu wolności politycznych ideowych przeciwników lewicy. W wyniku ideologii gender środki na badania na uczelniach mają dostawać tylko ci naukowcy, którzy nie przeciwstawiają się lewicowym zabobonom.

 

Tęczowa rewolucja chce nawet odebrać prawo do leczenia się tym osobom, które swoje patologiczne seksualne skłonności odczuwają jako niekonformizowanie.

 

Polem walki prawa człowieka jest też kwestia aborcji – lewica odbiera części polskich obywateli podstawowe prawo człowieka – prawo do życia. Swoje zbrodnicze działania lewica uzasadnia troską o życie matek, jednak zgodnie z zapisami podpisanej przez lekarzy Deklaracji Dublińskiej „nie istnieją sytuacje, w których aborcja ratuje życie”. Aborcja ze względu na niepełnosprawność narusza postanowienia Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych.

 

Niestety organizacje międzynarodowe, zamiast bronić praw człowieka, nawołują do upowszechnienia ludobójstwa. Przykładem tego jest zdominowana przez lewice, zwolenników aborcji i homo dyktatury Organizacja Narodów Zjednoczonych. Polskie konserwatywne organizacje nie są dopuszczane do prac tej instytucji albo nie mają środków, by brać udział w tych pracach. Dodatkowo międzynarodowe korporacje medialne cenzorują i ograniczają wolność wypowiedzi konserwatystom.

 

„Środowiska LGBT mają ogromną siłę poprzez zawłaszczanie instytucji publicznych, międzynarodowych, rządowych, budżetów państw, ogromnych dotacji”. Tęczowi lobbyści na swoją działalność dostają pieniądze z naszych podatków, tęczową rewolucję wspiera też międzynarodowa finansjera. Lewicowe organizacje pozarządowe były wspierane przez kolejne rządy — podczas gdy Ordo Iuris utrzymuje się tylko z darowizn prywatnych od tysięcy darczyńców — dzięki temu Ordo Iuris jest niezależne od władzy (podobnie w Polsce Kościół jest niezależny, bo nie zależy od publicznych dotacji tylko od dobrowolnych darowizn katolików).

 

Jan Bodakowski