Rzecz jednak nie w tej przewadze, ale w odpowiedzi na pytanie czy w obecnym Sejmie istnieje alternatywa dla rządu Donalda Tuska? Bowiem przy wywodzącym się z PO prezydencie rząd Tuska nawet utraciwszy większość, mógłby funkcjonować jako gabinet mniejszościowy co najmniej do czasu (nie)uchwalenia przyszłorocznego budżetu. Tymczasem poseł Mariusz Kamiński całkowicie poważnie mówi o zgłoszeniu konstruktywnego wotum nieufności wobec gabinetu Tuska, a indagujący go dziennikarz nie zadaje mu najbardziej oczywistego pytania: z kim PiS ten wniosek w zgodzie z konstytucją zakładający powstanie nowej, większościowej koalicji, zamierza złożyć? Z renegatami z Solidarnej Polski? Z Leszkiem Millerem? Z Waldemarem Pawlakiem, który na każdym innym układzie koalicyjnym może stracić? A może z „tym człowiekiem”, którego nazwiska w PiS do niedawna demonstracyjnie nawet nie wymawiano?
Można też oczywiście snuć wizje rozłamu w PO, ale jak na razie znacznie większe ruchy mają miejsce w szeregach opozycji. I tej lewicowej (RP - SLD) i tej prawicowej (PiS – SP).