Niemiecki historyk Karl Heinz Roth jest przekonany, że Polsce  „uda się skutecznie wywrzeć presję na Berlin” tylko w ramach „szerszej europejskiej lub międzynarodowej inicjatywy”. Roth dodaje: „Polska potrzebuje sojuszników w tej walce. Inaczej niczego nie uzyska”.

Autor książki „Wyparte, odroczone, odrzucone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy” w rozmowie na łamach tygodnika „Sieci” powiedział: „Oczywiście reparacje nie muszą być wyłącznie finansowe. Można sobie wyobrazić wsparcie dla zniszczonych przez Niemcy miast, transfer technologii, udział kapitałowy. Wiele ofiar III  Rzeszy żyje dziś w biedzie. Niemieckie państwo powinno wypłacać im renty czy emerytury”.

Roth mówi też o „cynizmie niemieckiej polityki mocarstwowej”. Jego zdaniem „ten cynizm prowadzi do tego, że uzasadnione żądania uprawnionych do odszkodowań są przedstawiane jako żebranie o jałmużnę”. „Odbiera im się prawo do ubiegania się oto, co im się należy. Rodzi to rodzaj asymetrii: potężny dłużnik decyduje, jak będzie traktował żądania tych, których skrzywdził. To jest czysta samowola. To jest nieetyczne i nie do przyjęcia. Podwójna moralność. I ta podwójna moralność musi zostać przezwyciężona. Niemcy traktują Polskę jak słabą peryferię. To poniżające” – stwierdził niemiecki ekspert.

„Tak długo, jak nie ma gotowości po stronie niemieckiej do prowadzenia rozmów z Polską o reparacjach w sposób podmiotowy, całe to gadanie o poczuciu winy jest niczym więcej niż hipokryzją” – konstatuje Karl Heinz Roth.

 

ren/wpolityce.pl