Na scenie politycznej pojawiają się dwa nowe byty – liberalna NowoczesnaPL i lewicowa partia Razem. Które z nich ma większe szanse, żeby zaistnieć i coś zdziałać?

Zdecydowanie ta pierwsza, choćby dlatego, że będzie się cieszyła większym zainteresowaniem mediów, a także ze względu na strukturę poglądów w Polsce. Wśród ludzi mieszkających w miastach, zamożniejszych lub mających nadzieję takimi zostać poglądy tego typu cieszą się dość dużym wzięciem. Wyborcy PO, Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego reprezentują światopogląd, powiedzmy, liberalno-wielkomiejski. Jest to formacja obliczona w dużej mierze na słabość Platformy Obywatelskiej, może nawet jej rozpad przypominający niegdysiejszy rozpad Akcji Wyborczej Solidarność oraz Unii Wolności. Nazwa tej partii może być przewrotnie rozumiana, bo jest ona tak skrajnie liberalna gospodarczo, że przywodzi na myśl raczej XIX-wieczne stosunki pracy niż sytuację Zachodniej Europy, gdzie gwarancje socjalne są dużo większe niż u nas. Natomiast osoby, które symbolizują tę partię (nawet nieformalnie) odegrały bardzo dużą rolę w obronie OFE. I mogą oni wykorzystać niezadowolenie pokolenia 30- i 40-latków, a wśród 30-latków Bronisław Komorowski pokonał Andrzeja Dudę właśnie dzięki liberalizmowi gospodarczemu. To młodzi ludzie, którzy wzięli kredyty i często są przedsiębiorcami lub kadrą kierowniczą. Sama w sobie taka partia mogłaby liczyć na jednocyfrowy wynik, ale z powodu kryzysu PO może liczyć na więcej.

Leszek Balcerowicz, Andrzej Olechowski, Władysław Frasyniuk, czyli 60-latkowie, którzy byli w Unii Wolności lub podobnych ugrupowaniach – czy to jest świeżość, która może pociągnąć młodych ludzi?

Pamiętajmy, że młodzi ludzie działają doraźnie i na dłuższą metę nikt nie jest w stanie ich pociągnąć za sobą. Natomiast dla zamożnych 30- i 40-latków z dużych miast politycy, którzy kojarzą się z ortodoksyjnym liberalizmem i sektorem finansowym mogą być atrakcyjni. Jeśli ktoś ma kredyt, to zapewne liczy na to, że im bardziej będzie się rozwijał bank i im więcej będzie miał przywilejów, tym bardziej i on sam skorzysta. To jest konserwatyzm nieideologiczny, raczej konserwatyzm postawy życiowej. Nie sądzę też, by młode pokolenia pamiętały, że Leszek Balcerowicz był liderem Unii Wolności (skądinąd skutecznym politycznie, bo to za jego czasów UW osiągnęła najlepszy wynik w swojej historii). Myślę, że to nie będzie odgrywało większej roli. Casus Janusza Palikota pokazał, że wielu młodych wyborców reaguje po prostu na szyld partyjny i jeśli za tym szyldem i popularnym liderem będą stały nawet nazwiska mniej popularne, to nie jest to przeszkoda. Generalnie jednak przyszłość tej partii będzie zależała od skali kryzysu w PO. Sama w sobie NowoczesnaPL byłaby kopią PO nawiązującą do początków partii Tuska, Płażyńskiego i Olechowskiego.

Kogo reprezentuje partia Razem i kto mógłby na nią zagłosować?

Powiedziałbym tak, że gdyby się kierować interesem np. młodych ludzi a umowach śmieciowych, to klientela byłaby wielusettysięczna. Natomiast w Polsce młodzi ludzie nie mają świadomości lewicowej, nie wyznają kanonu lewicowego myślenia. Lewicowymi wyborcami w Polsce są tylko tradycyjni wyborcy SLD, a więc ludzie po 55. roku życia, emeryci, bądź pracownicy budżetówki żyjący w średnich miastach. Odsetek ludzi głosujących na lewicę jest w Polsce bardzo mały. Jak pokazują różne badania i proste obserwacje, praktycznie nie ma ludzi o lewicowych poglądach wśród młodzieży. Lewica na czele z SLD kompletnie przespała walkę o społeczną świadomość. Nie przeciwstawiała się poglądom prawicowym na gruncie sporów społeczno-ekonomicznych, ani nie broniła zacięcie państwa opiekuńczego. Darowano sobie nawet obronę PRL, co w Polsce w znacznym stopniu dzieliło społeczeństwo wedle osi lewica-prawica w latach 90. Dopiero w ostatnich latach SLD próbuje nadrabiać swoje dawne błędy. Trudno sobie wyobrazić, że zaczynająca od zera partia młodych ludzi tak po prostu odegra poważniejszą rolę w kraju, gdzie lewicowość wśród ludzi poniżej pięćdziesiątki jest ewenementem, a nie regułą.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor