W zeszłym roku Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej świętowało jubileusz 500-lecia swojego istnienia. Punktem kulminacyjnym uroczystości była rekoronacja cudownej figury koronami poświęconymi przez papieża Franciszka. Miała ona miejsce 12 września. Rozmawiamy z ówczesnym kustoszem sanktuarium, o. Wiktorem Piotrem Tokarskim, bernardynem, który odwiedził Dom Świętej Marty, aby poprosić Papieża Franciszka o poświęcenie nowych koron dla średniowiecznej figury Matki Bożej.

Fronda.pl: Czemu koronuje się figury Matki Bożej? Czy nie jest to przestarzały zwyczaj?

O. Piotr Wiktor Tokarski OFM: Zwyczaj koronowania cudownych wizerunków Matki Najświętszej wywodzi się z V wieku. Jest więc bardzo stary, ale nie przestarzały, gdyż wymowa tego pięknego aktu pozostaje niezmienna. Koronacje są aktem wiary, że Maryja ma udział w Królowaniu swojego Syna Jezusa Chrystusa. Dodatkową wartością koronacji i rekoronacji dokonujących się w naszych czasach są fundatorzy koron, których zazwyczaj stanowią wierni składający na korony swoje precjoza (kamienie szlachetne, złoto etc.). Jest to więc także wyraz umiłowania Maryi przez Lud Boży, który w ten sposób wyznaje swoją wiarę i oddaje Bogu chwałę za dar Jego Niepokalanej Matki.

Czym się różni koronacja od rekoronacji?

Rekoronacja jest to powtórna koronacja. Dokonuje się jej wtedy, gdy np. wcześniejsze korony zostały skradzione, albo - jak w przypadku figury rzeszowskiej - rzeźba została poddana konserwacji i odnowieniu jakichś elementów, a istniejące korony nie pasują do nowego kształtu.

A co na ten temat sądzi Papież Franciszek?

Nie znam wypowiedzi papieża Franciszka nt. koronacji cudownych wizerunków. Mogę tylko powiedzieć, że w czasie spotkania, które obyło się w Domu św. Marty na Watykanie 9 września zeszłego roku, kiedy poprosiliśmy Go o poświęcenie nowych koron dla cudownej figury Matki Bożej Rzeszowskiej, bardzo się ucieszył.

Co Ojcowie powiedzieli papieżowi o Matce Bożej Rzeszowskiej?

Spotkanie z Papieżem było krótkie. Poinformowaliśmy Go, że Sanktuarium obchodzi 500 rocznicę objawienia się Maryi w Rzeszowie i że w związku z tym dla cudownej figury przygotowano nowe korony. Papież poprosił o modlitwę za siebie w naszym rzeszowskim kościele, a następnie pobłogosławił korony.

Czy trudno jest wejść do domu św. Marty?

W spotkaniu z papieżem pomogli nam dobrzy ludzie będący w bliskim otoczeniu papieża Franciszka, a zwłaszcza o. Azariasz Hess OFM pracujący wtedy w Kurii Generalnej naszego Zakonu w Rzymie. Zaproszenie do Watykaniu przyszło w ostatniej chwili. W sobotę wieczorem dowiedzieliśmy się, że papież chce poświęcić korony w poniedziałek rano. Dodam, że korony trzeba było przewieźć z Rzeszowa do Rzymu.

Matka Boża potrafi pomóc w organizacji takich akcji

Zgadza się. Czuliśmy Jej opiekę przez cały czas. Długa męcząca podróż samochodem z Podkarpacia do Wiecznego Miasta, potem piękne spotkanie z papieżem, szybkie nawiedzenie Bazyliki św. Piotra i powrót do Rzeszowa. To było szaleństwo, ale wspierane modlitwą przez Maryję.

Może nie każdy wie, że sanktuarium w Rzeszowie jest jednym ze starszych w Polsce.

Można tak powiedzieć, bo jego historia zaczyna się w drugiej dekadzie XVI w. Pobożny rzeszowianin Jakub Ado w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przechadzał się po swoim sadzie ciesząc się pięknymi tego roku owocami. Nagle na gruszy zauważył niezwykłe światło, przybliżył się do drzewa, a coś kazało mu upaść na kolana. Wtem odezwał się delikatny i spokojny głos kobiecy: „Nie bój się, chcę na tym miejscu chwałę mego Syna widzieć i nieść pociechę utrapionym”. Serce Jakuba podpowiedziało, że ten głos należy do Najświętszej Panienki, którą tak bardzo ukochał, dla której pracował i której poświęcił całe swoje życie. Na to wszystko z pobliskiej chaty nadbiegła żona Jakuba, a z nią ich dzieci. Wtedy światłość rozpłynęła się w powietrzu, a oczom tych prostych ludzi ukazała się drewniana figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Było to 15 sierpnia 1513 r. Czasy te były pełne niebezpieczeństw, zwłaszcza z powodu najazdów tatarskich. Okazało się wówczas, że modlitwa w tym miejscu skutecznie ratuje w trudnych sytuacjach.

Kiedy koronowano tę figurę?

Kult maryjny w tym miejscu trwał nieprzerwanie. Pielgrzymi ofiarowywali Maryi liczne wota. Jej gotycka figura ubierana była i jest w sukienki do których przytwierdzano wota. Głowy Jezusa i Maryi także ozdabiano koronami. Dnia 25. marca 1754 r. o. Jan Kapistran Kwolek przywiózł z Rzymu korony poświęcone przez papieża Benedykta XIV. Niestety koronacja nie mogła odbyć się od razu z powodu śmierci Jerzego Ignacego Lubomirskiego (†1753). Dziesięć lat później sprawą zajęła się wdowa po Jerzym, Anna Lubomirska. Do koronacji doszło 8 września 1763 r. w święto Narodzenia Matki Bożej. Przewodniczył jej arcybiskup lwowski Wacław Sierakowski. Kroniki podają, że w uroczystościach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów wraz ze 180 księżmi diecezjalnymi jak i zakonnymi. O wzrastającym kulcie Matki Bożej Rzeszowskiej świadczą uroczystości, jakie odbyły się w setną rocznicę koronacji w 1863 r. Zgromadziły one ok. 100 tysięcy wiernych. Pielgrzymi przybyli z Galicji, Królestwa Kongresowego, diecezji tarnowskiej, lwowskiej i przemyskiej.

Czy wciąż figurę ozdabiały te same korony?

Niestety, trzy lata po jubileuszu koronacji doszło do kradzieży pierwszych złotych koron. Rekoronacji, tym razem bez rozgłosu, dokonano w 1866 r. Historia powtórzyła się dwa lata później. Nowe korony zostały skradzione. Druga rekoronacja mogła się dokonać dopiero 30 lat później. Tym razem przygotowano srebrne korony, pokryto je złotem i wysadzono drogimi kamieniami. Uroczystość rekoronacji zgromadziła ok. 60 tysięcy wiernych, a przewodniczył jej arcybiskup wileński Karol Hryniewiecki. Do późniejszych znaczących uroczystości na cześć Matki Boskiej należał zorganizowany w 1913 r. jubileusz objawienia Matki Bożej w Rzeszowie, z udziałem licznych wiernych, a także przemyskiego ordynariusza Józefa Pelczara, oraz obchody dwusetnej rocznicy koronacji, które miały miejsce w roku 1963, no i – oczywiście – zeszłoroczne uroczystości 500-lecia objawienia się Maryi w Rzeszowie połączone z rekoronacją cudownej figury, której dokonał ks. kard. Mieczysław Mokrzycki ze Lwowa.

Czym to sanktuarium żyje dzisiaj?

Stale jest to miejsce żarliwej modlitwy, adoracji Najświętszego Sakramentu i spowiedzi świętej. Ojcowie bernardyni – stróże Sanktuarium, na czele z obecnym kustoszem – o. Rafałem Klimasem OFM, przez wiele godzin każdego dnia oczekują na wiernych pragnących przystąpić do Sakramentu Pokuty i Pojednania. Przy klasztorze istnieje wiele grup duszpasterskich, a w ostatnich latach kościół był też miejscem wielu wydarzeń w duchu nowej ewangelizacji. Udało się w nim między innymi zorganizować ponad 50 katechez audiowizualnych, tak zwane „męskie rekolekcje”, seminaria odnowy wiary. W każdym z tych wydarzeń brały udział bardzo liczne grupy wiernych. Przykładowo powiem, że w drugim i trzecim seminarium odnowy wiary wzięło udział łącznie około 1000 osób. Sanktuarium jest więc miejscem, które tętni życiem. Przy klasztorze bardzo rozwinęła się też grupa Odnowy w Duchu Świętym, która w ostatnich latach rozrosła się do liczby 200 osób, a jej członkowie są mocno zaangażowani w ewangelizację. Życie Sanktuarium to także wydarzenia wyznaczane przez kalendarz liturgiczny i potrzeby duszpasterskie diecezji. Nasz kościół słynie choćby z pięknej szopki wystawianej w okresie Bożego Narodzenia, czy wspaniałego miejsca do wypoczynku, jakim się stały niedawno „Ogrody Bernardyńskie”.

Obecnie przeżywamy czas dziękczynienia za Wielki Jubileusz 500-lecia objawienia Matki Bożej w Rzeszowie w 2013 r. Wierni, chcąc mieć w nich swój udział, przekazywali ofiary na złote korony dla Matki Najświętszej i Dzieciątka Jezus. Właśnie te korony poświęcił rok temu Papież Franciszek.

Rozmawiała Maria Patynowska