Ekologizm głoszący, że ludzie są pasożytami, którzy zagrażają środowisku i dla dobra planety trzeba ograniczyć ich liczbę na drodze depopulacji, jest inspiracją dla wielu polityków. Ruch ekologiczny nie tylko ma zbieżne idee z niemieckim nazizmem, ale i często nie ukrywa, że inspiruje się bolszewicką Rosją. Warto pamiętać, że komuniście o wiele skuteczniej przeprowadzali depopulacje niż naziści.

Z artykułu zamieszczonego na portalu socialistviewpoint.org „Ekologia nazistów, zielonych i socjalistów” autorstwa Louisa Proyecta można się dowiedzieć, że zachwyty części ekologów budzi w bolszewickiej Rosji to, że bolszewickie wadze w 1918 roku wydały dekret, na mocy którego „wszystkie lasy, wody i minerały stały się własnością państwa, co było warunkiem ich racjonalnego użytkowania”.

Część ekologów sławi bolszewików, bo w 1918 roku wydali dekret o lasach, by nie dopuścić do bezmyślnej wycinki drzew. „Odtąd lasy były dzielone na sektory nadające się do eksploatacji lub chroniony. Celem stref chronionych byłaby w szczególności kontrola erozji, ochrona zbiorników wodnych i zachowanie pomników przyrody”.

Ekolodzy podkreślają, „że rząd radziecki chronił zwierzęta łowne tak samo, jak lasy, pomimo możliwości zarabiania na eksporcie futer. Dekret „O okresach łowieckich i prawie posiadania broni myśliwskiej” został zatwierdzony przez Lenina w maju 1919 r. Lenin zakazał polowań na łosie i dzikie kozy [...]. Były to jedne z głównych postulatów ekologów przed rewolucją i komuniści całkowicie je spełnili. Zasady polowania były tak ważne dla Lenina, że oderwał się od rozważań nad sposobem powstrzymania białych, aby spotkać się z agronomem Podiapolskim”.

Bolszewik Podialpolski jest doceniany przez ekologów, bo postulował stworzenie „rezerwatów przyrody. Rosyjscy ekologowie naciskali na to na długo przed rewolucją. W takich miejscach nie miało być polowań, wycinki, żniw, koszenia, siewu czy nawet zbioru owoców. Argument był taki, że naturę należy zostawić w spokoju”. Do takich rezerwatów nie mieli mieć dostępu nawet turyści. Pomysły Podiapolskiego miał wspierać Lenin, dzięki czemu sowieci takie pomysły zrealizowali dekretem z 1921 roku „O ochronie przyrody, ogrodów i parków”.

Według ekologów „za Lenina ZSRR reprezentował najbardziej śmiałe podejście do ochrony przyrody w XX wieku. Radzieckie władze zamknęły dla ludzi ogromne obszary kraju, w których rozwój handlowy, w tym turystyka, byłby zakazany. Te „zapowiedniki” [...] były przeznaczone wyłącznie do badań ekologicznych. Dzięki tym żywym laboratoriom naukowcy starali się lepiej zrozumieć naturalne procesy biologiczne. Służyłoby to czystej nauce, a także miałoby ostateczną wartość dla zdolności społeczeństwa radzieckiego do racjonalnego współdziałania z przyrodą”.

W artykule „Bolszewicy i ekologia” dostępnym na blogu workersliberty.org można przeczytać, że „osiągnięcia ekologiczne bolszewików, oceniane według ówczesnych standardów, były imponujące” - niestety zastopował je zły Stalin.

W tekście „Powstanie i upadek ekologii we wczesnym Związku Radzieckim” dostępnym na stronie climateandcapitalism.co (autorstwa Kunala Chattopadhyaya wykładowcy akademickiego i marksisty z Indii) można z kolei przeczytać, że „w latach dwudziestych XX wieku Związek Radziecki był światowym liderem w dziedzinie ochrony środowiska i nauk ekologicznych”.

Według indyjskiego marksisty w Rosji sowieckiej „między 1918 a 1929 rokiem […] zwolennicy ochrony środowiska odnieśli wielkie zwycięstwa. Osiągnięto dużo wcześniej niż wszystko, co istniało w krajach kapitalistycznych”. Zakończył to jednak zły Stalin.

Na stronie nytimes.com można się zapoznać z artykułem „Eko-wojownicy Lenina” autorstwa Freda Strebeigha (starszego wykładowcy na Yale School of Forestry and Environmental Studies). Z artykułu wynika, że „zapowiedniki” istnieją do dziś w Rosji i chronią 68 milionów akrów rosyjskiego terytorium – do dziś nie wolno do nich wchodzić.

Z artykułu wynika, że „Lenin, wieloletni entuzjasta wędrówek i biwakowania, zgodził się, że ochrona przyrody ma »pilną wartość« i odpowiada za stworzenie 128 rezerwatów. System ten zniszczył Stalin, likwidując 89% z nich. Następcy Stalina przywrócili rezerwaty, W ZSRR w latach 70 i 80 za zgodą władz istniał ekologiczny ruch Drużyn, którego członkowie walczyli z kłusownikami – działacze tych ruchów zrobili kariery we władzach Rosji. Dziś tereny chronione są poszerzane na polecenie Putina.

Z artykułu wynika, że „przynajmniej na razie spuścizna Lenina jest zachowana, a Rosja pozostaje światowym liderem, przed Brazylią i Australią, jeśli chodzi o ochronę większości ziem na najwyższym szczeblu. Rosyjscy przyrodnicy nadal rozwijają swoją jeszcze niebeznadziejną sprawę, aby uwolnić kilka rozległych krajobrazów na tej planecie, po których ludzie nie stąpają.

Można się więc spodziewać, że przyszła rosyjska agresja na Polskę nie będzie przeprowadzona tylko pod szyldem walki z antysemityzmem, ochrony Żydów przed polskimi antysemitami, oraz gejów w Polsce przed homofobami, ale również i pod hasłami ochrony przyrody – co niewątpliwie ekolodzy na całym świecie przyjmą ze zrozumieniem równie dużym, jak żydowska czy gejowska akcentacja dla antypolskiej agresji Rosji.

 

Jan Bodakowski