Jak podaje PAP, cytując niemiecki dziennik „Die Welt”, kilka dni temu w amerykańskiej bazie wojskowej na terenie Niemiec w Ramstein miało dojść do incydentu, w wyniku którego tamtejsze jednostki zostały postawione w stan gotowości.

- W amerykańskiej bazie wojskowej w Ramstein w Niemczech kilka dni temu doszło do incydentu. Podniesiony alarm według tamtejszych mediów – pokazuje, że USA nie wykluczają, ataku na Europę ze wschodu z użyciem broni hipersonicznej. Ta niezwykle szybka i zwrotna broń to zupełnie nowy rodzaj zagrożenia - czytamy w niemieckim dzienniku.

Alarm został ogłoszony po tym, jak rosyjski okręt podwodny wystrzeliwał co kilka sekund międzykontynentalne pociski balistyczne, których w sumie odpalono cztery.

- Jak się okazało, rosyjskie głowice z atrapą broni jądrowej „ostatecznie wylądowały w słabo zaludnionym regionie północno-zachodniej Rosji – podaje portal TVP Info.

Jak pisze dalej „Die Welt”, pociski wystrzelone przez Rosjan nie były hipersoniczne, ale – jak uważa dziennik -  „to właśnie broń hipersoniczna jest teraz "głównym zmartwieniem” Stanów Zjednoczonych.

- Incydent pokazuje, że Stany Zjednoczone nie wykluczają możliwego ataku rakietowego na Europę ze wschodu i że dochodzi do aktywowania systemów ostrzegania, zaś wojsko stoi teraz w obliczu całkowicie nowego rodzaju zagrożenia: broni hipersonicznej – uważa niemiecka gazeta.

Specjaliści uważają, że głównym problemem przy tego rodzaju broni jest bardzo krótki czas na reakcje obronne, ponieważ broń hipersoniczna jest w stanie dosięgnąć terytorium USA w czasie nawet poniżej 5 minut, podczas gdy pociski balistyczne potrzebują na osiągnięcie celów ataku 20-30 minut.

Broń hipersoniczna ma być w posiadaniu Rosji i Chin i podobno tam już działa. Stany Zjednoczone natomiast mają takiej technologii jeszcze nie posiadać, a Pentagon planuje wydać tylko w 2021 roku na rozwój tej technologii kwotę 3,2 mld dolarów.


mp/pap/portal tvp.info