"Cały PiS, cały ONR, biskupi i arcybiskupi to są grupy rekonstrukcyjne, które grają znaną już dobrze melodię. Słyszeliśmy ją w pierwszej połowie XX wieku i dość długo wiedzieliśmy do jakich nieszczęść prowadzi"-przekonywała znana reżyser Agnieszka Holland w Europejskim Centrum Solidarności. 

Holland wzięła udział w debacie w ramach Festiwalu Solidarity of Arts, „Odwaga w obronie prawdy”. Ze strony reżyserki padło wiele pięknych słów o empatii i tolerancji, ale i zarazem... ciężkich zarzutów pod adresem obecnego rządu czy Kościoła. Zdaniem Holland, PiS i Kościół mogą doprowadzić do... odrodzenia się faszyzmu. 

"Ludzie niekoniecznie pragną wolności. Empatia jest wielkim wysiłkiem. Solidarność jest wielkim wysiłkiem. Przejęcie się losem drugiego, szczególnie kiedy ten drugi jest inny, jeśli jest Muzułmaninem, albo kolorowym albo gejem albo niepełnosprawnym, wymaga ogromnej pracy nad sobą, wyjścia z kokonu sfery bezpieczeństwa"-przekonywała Agnieszka Holland. 

"Żyjemy w świecie, który się zmienia. Jest to wielka zmiana na wielu płaszczyznach, która niesie za sobą wiele zagrożeń. Niektóre zagrożenia wydają się zupełnie katastroficzne. Dzieje się to wszystko tak szybko, że niewielu jest takich, którzy mają na nie jakąkolwiek prostą odpowiedź, a ludzie zaczynają dostrzegać te zagrożenia. Prostą odpowiedź mają populiści: my wiemy, co zrobić, żebyście byli bezpieczni i żebyście żyli lepiej"-oceniła. 

Jak sugerowała Agnieszka Holland, obecnie zapominamy, że zło jest jak najbardziej realne. A wówczas wygrać mogą totalitaryzm i faszyzm.

"Cały PiS, cały ONR, biskupi i arcybiskupi to są grupy rekonstrukcyjne, które grają znaną już dobrze melodię. Słyszeliśmy ją w pierwszej połowie XX wieku i dość długo wiedzieliśmy do jakich nieszczęść prowadzi. Ale to podziałało jak szczepionka. Kilka lat temu straciła ona ważność i skuteczność"-stwierdziła. Postawić w jednym szeregu PiS, ONR i Kościół Katolicki? To potrafią tylko "autorytety" opozycji totalnej... 

Tradycyjnie już Agnieszka Holland postraszyła Jarosławem Kaczyńskim. 

"Jest bardzo atrakcyjną postacią. Zastanawiamy się nad nim. On nam stawia pytania, wyzwania, do czegoś nas zmusza, chce nas uśpić, albo przestraszyć. Niewątpliwie eksperymentuje z nami. Jako społeczeństwo w dużej mierze się temu poddajemy"- podkreśliła reżyser.

yenn/kultura.onet.pl, Fronda.pl