Czy polscy biskupi skłaniają się do dopuszczenia niektórych rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej? Takie pytanie stawia znany i ceniony watykanista Edward Pentin. W artykule opublikowanym w piątek na łamach najstarszego ogólnoamerykańskiego pisma katolickiego „National Catholic Register” dziennikarz analizuje komunikaty zaprezentowane po zakończonym niedawno Zebraniu Plenarnym Episkopatu.

Pentin zwraca uwagę na takie słowa-klucze jak „rozróżnianie, towarzyszenie i włączanie”, jakie padały ze strony polskich biskupów w kontekście sprawy przystępowania do sakramentów przez rozwodników w nowych związkach. Episkopat zapewnił wiernych, że trwa pogłębiona refleksja nad adhortacją apostolską papieża Franciszka Amoris laetitia. Dokument ten stał się w wielu krajach powodem do zmiany zakazu dopuszczania do Eucharystii aktywnych seksualnie rozwodników obowiązującego od wieków w Kościele katolickim, a z pełną mocą podtrzymanego przez św. Jana Pawła II.

Pentin przypomina, że polscy biskupi już od niemal dwóch lat pracują nad wydaniem wytycznych do implementacji Amoris laetitia w praktyce duszpasterskiej. Oficjalnie, jak mówił teraz między innymi arcybiskup Henryk Hoser, wynika to ze złożoności dokumentu. Nieoficjalnie jednak długi czas oczekiwania na dokument episkopatu jest wynikiem podziałów wśród biskupów, przekonuje amerykański dziennikarz. Niektórzy z biskupów są gotowi pójść ścieżką bardziej liberalną i otworzyć Komunię świętą dla niektórych rozwodników, podczas gdy inni wolą trwać przy nauczaniu przedstawionym przez Papieża Polaka.

Pentin zwraca szczególną uwagę na wypowiedź abp. Henryka Hosera udzieloną dziennikarzom portau PCh24.pl.

Oto słowa arcybiskupa in extenso:

Komunia sakramentalna, eucharystyczna jest ściśle związana z komunią sakramentu małżeństwa. Proszę zauważyć, że jeden i drugi sakrament jest sakramentem ciała i krwi. A zatem związki tych dwóch sakramentów są organiczne i fundamentalne. W związku z tym sytuacja związków niesakramentalnych jest zupełnie szczególna i wymaga dobrego rozeznania. Rozeznania co do ważności tego sakramentu małżeństwa, czy też obecnej sytuacji – czy są [spełnione] wszystkie warunki dopuszczenia do Komunii sakramentalnej. Tego nie można zadekretować jakimś jednym zapisem. Doktryna jest jasna, natomiast sytuacje poszczególnych osób są różne. Trzeba stwierdzić, jakie są warunki dopuszczania do sakramentu Eucharystii, to znaczy również do absolucji, sakramentu spowiedzi. Mamy tego świadomość, że sytuacje ludzkie są bardzo różne i skomplikowane. W tym wypadku ten proces rozeznania musi doprowadzić do jasnego rozpoznania sytuacji i jasnej decyzji.

Co oznacza to w praktyce, nie wiadomo, nie rozstrzyga też tego Pentin, ale wyraźnie sugeruje, że może chodzić o zmianę w stylu niemieckim. Przypomnijmy, że episkopat Niemiec dopuścił w ubiegłym roku rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej „w niektórych przypadkach”, znosząc wymóg zachowywania czystości w ponownym związku. Biskupi zza Odry o tym warunku bardzo silnie podkreślanym przez św. Jana Pawła II w ogóle nie wspomnieli.

Nauczanie Kościoła katolickiego jest tymczasem bardzo jasne i jednoznaczne. Jeszcze przed pontyfikatem św. Jana Pawła II rozwodnicy w ponownych związkach nie mogli przystępować do Komunii świętej, jeżeli żyli ze sobą jak mąż z żoną.

Papież Polak w 1981 roku opublikował encyklikę Familiaris consortio, w której podtrzymał obowiązujące nauczanie. Encyklika była w dużej mierze odpowiedzią na pytania biskupów z Niemiec o rozwiązanie sprawy rozwodników. Niemcy parli do zmiany, ale papież ją odrzucił. Jak wyjaśnił, chodzi nie tylko o obiektywny stan grzechu ciężkiego rozwodników (subiektywny może być inny), ale także o troskę o niepowstawanie wśród wiernych wrażenia akceptowania w Kościele jakiejś formy rozwodów.

Takie nauczanie znalazło swoją wykładnię także w Kodeksie Prawa Kanonicznego z roku 1983. W 1994 roku z kolei Kongregacja Nauki Wiary kierowana przez kard. Józefa Ratzingera jeszcze raz wyłożyła obowiązujące zasady w odpowiedzi trzem biskupom z Niemiec. Następnie święty papież Jan Paweł II potwierdził nauczanie na ten temat w przemówieniu z roku 1997, a watykańskie urzędy jeszcze dwukrotnie, w latach 1997 i 2000.

Dokonująca się dziś w niektórych krajach zmiana nauczania rodzi duże opory wśród licznych biskupów, księży, teologów i zwykłych wiernych. W Polsce w ramach akcji Polonia Semper Fidelis przekazano biskupom ponad 145 tysięcy podpisów pod apelem o utrzymanie dotychczasowego nauczania.

Zwolennicy zmian argumentują, że w Kościele katolickim każdy grzech może zostać odpuszczony, a niektórzy rozwodnicy w nowych związkach mimo najszczerszych chęci nie są już w stanie wrócić do swojego sakramentalnego małżeństwa. Mówi się też, że są przypadki, w których jeden z małżonków zostaje porzucony bez swojej winy i stąd nawet aktywność seksualna w ponownym jego związku nie może być oceniana jako grzech ciężki. Argumentują wreszcie zwolennicy, że wiele małżeństw sakramentalnych jest w istocie zawieranych w sposób nieważny, ale nie zawsze można dowieść tego przed sądem kościelnym. Tu miałoby się otwierać szczególnie istotne pole dla spowiedników, którzy do pewnego stopnia mogliby rozstrzygać wraz z dotkniętymi rozpadem małżeństwa wiernymi ważność bądź jej brak ich pierwszego związku. Uznaje się ponadto, że słowa Jezusa Chrystusa o nierozdzielaniu tego, co Bóg złączył, są wprawdzie zakazem rozwodów, ale nie implikują ze sobą koniecznie niemożności odpuszczenia grzechu w tym zakresie.

Przeciwnicy takiego ujęcia wskazują nie tylko na nauczanie św. Jana Pawła II, ale przede wszystkim na teologiczne rozumienie Komunii świętej będącej znakiem jedności między Jezusem Chrystusem a Jego Kościołem. Trwanie w związku niesakramentalnym jest naruszeniem jedności między małżonkami odzwierciedlającymi mistyczną jedność Zbawiciela i Kościoła. Co więcej przyjmowanie Komunii świętej jest widzialnym znakiem dla całej społeczności wiernych, stąd nie może powstawać wrażenie akceptowania przez Kościół zachowań, które obiektywnie – a więc patrząc z zewnątrz – są grzeszne. Pełne włączenie w sakramentalne życie Kościoła wiernych w nowych związkach będzie zdaniem krytyków liberalnych zmian stwarzać wrażenie, jakoby Kościół ostatecznie w pewien sposób sankcjonował rozwody, co wobec rozpowszechnienia plagi rozpadania się małżeństw rodziłoby wielki skandal. Wreszcie wskazuje się, że słowa Jezusa Chrystusa wykluczają liberalne zmiany, bo każdy grzech można odpuścić, ale pod warunkiem żalu, którego wyrazem w tym wypadku będzie zachowywanie w powtórnym związku czystości.

Nie jest znana data publikacji wytycznych polskiego episkopatu.

Fronda.pl

p.ch.