Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z „Super Expressem” po raz kolejny „dobija” Bronisława Komorowskiego, jak również środowisko wspierającego byłego prezydenta Polski „Gazetę Wyborczą”.

Polityk SLD zaczyna od przypomnienia, że „Gazeta Wyborcza” przyznała Komorowskiemu przed wyborami nagrodę Człowieka Roku 2014, „to dlaczego jej nie wręczają? Bo plan był taki, żeby na 4 dni przed wyborami dać złoty gwóźdź, który postawi Komorowskiego na piedestale. I tak kończą (...)

"Przecież to, co robi „Wyborcza”, to jest włazidupstwo, a do tego nieskuteczne! (…) Jak się nazywa redaktor „Gazety Wyborczej”, który powiedział: „żeby Komorowski przegrał, musiałby po pijanemu potrącić na pasach zakonnicę w ciąży”? Ileż buty i arogancji trzeba w sobie mieć, żeby mówić takie rzeczy?”.

Czarzasty nie szczędzi też krytyki wszystkich mediów tzw. Głównego nurtu:

„Ludzie ocenili też obłudę mediów mainstreamowych. Kiedy słucham teraz dziennikarzy, nie chcę się na nich mścić… (…) Słyszę dziennikarkę, która narzeka, że „wiedzieliśmy przez 5 lat, że to nie była dobra prezydentura”, że „kampania jest fatalna”. Przecież ja tej dziennikarki przez 5 lat słucham w jednej ze stacji radiowych i ona przez te 5 lat nie zająknęła się, że z tą prezydenturą jest cokolwiek nie tak. Nie pamiętam też, żeby narzekała na kampanię”.

A o samej Platformie Obywatelskiej Bronisławie Komorowskim, polityk SLD ma zdanie: 

„Jeżeli mówi się, jak pan Komorowski, że ktoś zmieniający konstytucję jest nieudolnym frustratem, a gdy przegrywa sam zaczyna konstytucję zmieniać, to jak go traktować poważnie? Wprowadza bezsensowne referendum, a przez 5 lat podkreśla, że to złe pomysły i utrąca referenda proponowane przez ludzi? PO przez pięć lat tłumaczy, że nie można wprowadzić emerytur po przepracowaniu 40 lat, bo wszystko się zawali i nagle, by wygrać wybory, sami to proponują. Co za obłuda! Czekałem tylko, aż Komorowski powie, że obniża podatki i łagodzi ustawę antyaborcyjną (…) Mówił do lewicowych wyborców, ale mówił to człowiek, który brzmi wiarygodnie wtedy, gdy zapowiada, że strzeli sobie jelenia albo rysia”.

Dla Czarzastego jest jasne, że gwóźdź do przegranych wyborów Komorowskiego było jego spotkanie w programie Kuby Wojewódzkiego:

„Mamy naród, który myśli! Komorowski kojarzony z wartościami chrześcijańskimi, piątką dzieci, który nigdy nie wypił i nigdy się nie uśmiechnął, żona go budzi, by nakładał kapcie… I on idzie grać luzaka do Wojewódzkiego? (…) Platforma to obłuda, niejasny przekaz. Komorowski kojarzony z konserwatyzmem poszedł do Wojewódzkiego i co on tam przy nim robił? Oglądał nagą wodziankę?”.

Co powinien zrobić teraz Bronisław Komorowski? Czarzasty uważa, żeby były prezydent … znalazł sobie pracę. I jeszcze o odezwie Adama Michnika na łamach Wyborczej, tuż po wygranych wyborach przez Andrzeja Dudę, w której to szef GW zapowiadał, że Polska może kroczyć teraz ku dyktaturze:

„To jest tak samo niepoważna narracja, jak przed tymi wyborami. Nic to nie dało, ale uparli się i straszą nadal. Dziwne jest to, że pan Michnik walczył o demokrację. Kiedy już demokracja jest, on jest autentycznie zdziwiony, że można mieć różne poglądy, a nie tylko takie jak on ma. Jest zdziwiony, że może być tyle gazet, a nie tylko „Wyborcza”. Michnikowi udał się w 1989 roku „Wasz prezydent, nasz premier”, ale już nigdy nic po tym! Przecież cała ta Unia Wolności… Komorowski był jej ostatnim bastionem. Za chwilę pan Smolar napisze w „Wyborczej”, że dobrym szefem Platformy byłby Komorowski, a nie Kopacz. Przecież tu też chodzi o władzę i wpływy”.

Mm/Super Express