To, że amerykański ambasador dba o własne firmy, to norma. Chodzi o to żeby nie przekraczać pewnych granic. Mam wrażenie, że pani ambasador te granice przekroczyła” - stwierdził dziś Ryszard Czarnecki odnosząc się do listu, jaki ambasador USA Georgette Mosbacher napisała do premiera Mateusza Morawieckiego.

W rozmowie na antenie Polsat News Czarnecki podkreślił, że Mosbacher nie ma żadnego doświadczenia dyplomatycznego i nie pracowała wcześniej w amerykańskim korpusie dyplomatycznym, jednak dodał, że „[…] nie chodzi o to, by pokazać USA żółtą kartkę”.

Zaznaczył, że chodzi o pokazanie ambasador, że postąpiła „[…] nie fair, nieelegancko, niewłaściwie i merytorycznie źle”.

W „Politycznym Graffiti” polityk PiS dodał też:

Czego nie wie pani ambasador? Że my Polacy nie lubimy interwencji zewnętrznych i jesteśmy przekorni”.

Podkreślił, że Polacy bardzo źle traktują tego typu ingerencje w sprawy wewnętrzne, a skutek „[…] jest w zasadzie przeciwny”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl