Najnowszy sondaż przeprowadzony przez IBRIS dla Wirtualnej Polski stawia Konfederację w bardzo trudnej pozycji. Ugrupowanie może mieć kłopoty z pozostaniem w polityce parlamentarnej. Komentując wynik sondażu w rozmowie z portalem tvp.info, prof. Jacek Regina-Zacharski wskazuje, że wpływ na ogromy spadek poparcia może mieć niespójny przekaz w prawie pandemii koronawirusa.

Według najnowszego sondażu IBRIS wybory parlamentarne wygrałoby Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 33,2 proc. Kolejne miejsca na podium zajęłyby PO i Polska 2050. W Sejmie nie znalazłoby się jednak miejsce dla żadnego posła Konfederacji. Ugrupowanie, które po wyborach prezydenckich okrzyknęło się trzecią siłą w polskim parlamencie, może liczyć jedynie na 4,5 proc.

Wynik badania skomentował w rozmowie z portalem tvp.info politolog i historyk, prof. Jacek Regina-Zacharski.

- „Zdecydowanie może być to wynik debaty wokół epidemii i postawy, jaką prezentuje Konfederacja. Przekaz płynący z tej partii jest mało spójny. Od kilku miesięcy głoszą poglądy covidosceptyczne. Podważają sens noszenia masek, odbywania kwarantanny i wprowadzania restrykcji. Z drugiej strony sami często pojawiają się w maskach. To wprowadza pewien dysonans” – ocenia ekspert.

Negatywnie na działania Konfederacji, w ocenie uczonego, ma wpływać też działalność Marty Lempart. Wobec demonstracji tzw. Strajku Kobiet Konfederacja musiała zrezygnować ze swoich manifestacji, aby nie być kojarzona z proaborcyjnym ruchem. Mimo to politolog ocenia, że partii Bosaka, Korwin-Mikkego i Brauna uda się powtórzyć sukces i w 2023 roku dostać się do Sejmu.

kak/tvp.info.pl, wp.pl, DoRzeczy.pl