"PiS sfałszował wybory, bo wykorzystał wszystkie brudne metody do manipulacji i kłamstwa, aby oszukać Polaków, ale to nie powód, abyśmy ogłaszali klęskę. Tu nie chodzi o jakieś zawody, a o naszą wolność i nasze życie"-pisze na Facebooku Adam Mazguła. 

Człowiek, który twierdzi, że stan wojenny był "kulturalnym" wydarzeniem, dzisiaj straszy upadkiem demokracji i atakuje polskie społeczeństwo za to, że... wybrało PiS. A nie, wróć: Kościół wybrał!

"Obserwowałem wybory na wsi, gdzie 65% mieszkańców zagłosowało za PiS. Wsłuchiwałem się w dyskusje i narracje głosujących. Przychodzili na wybory z kościoła, bo ksiądz przeczytał list oczyszczający biskupów, który dla wiernych w kościele był wzruszający i dawał przebaczenie, a że w tej atmosferze ksiądz zaapelował o udział w wyborach dla ”obrony polskości i wiary ojców”, to poszli na gorąco głosować. Nie tylko po kolejnych mszach, ale i akurat na ten termin wyznaczonym bierzmowaniu"-stwierdził Mazguła. Jak dodał, PiS sfałszował wybory, choć nie "fizycznie"...

"PiS sfałszował wybory, bo bezkarnie rozdaje publiczne pieniądze dla przekupstwa wyborczego. Sfałszował, bo na kampanię wyborczą zaangażował organy państwa na niespotykaną skalę. Za publiczne pieniądze podzielił społeczeństwo na „prawdziwych Polaków”, którzy bronią wiary narodowej przed obcą „opcją niemiecką, Żydami, chcącymi zabrać polską ziemię, komunistami i pedałami”- napisał emerytowany pułkownik. Następnie postanowił zaatakować polskie społeczeństwo. 

"W Polsce większość społeczeństwa żyje przeszłością, krzywdami, których nikt nie rozliczył, które wymagają odwetu, nie ważne, na kim, na sąsiedzie, nieznajomym…, każą ufać swoim, choćby kłamali, oszukiwali, kradli i gwałcili dzieci. W kraju, w którym 80 % społeczeństwa nie przeczytało w ostatnim roku jednej książki, a wiedzę czerpie z mitów biblijnych czytanych na mszach i agresywnej propagandy medialnej Kurskiego, nie powinno nikogo dziwić"- podsumował. 

Były wojskowy załączył do wpisu swoje zdjęcie z prac komisji wyborczej: "pilnował" przebiegu wyborów jako "obserwator społeczny" z ramienia KOD.

 

yenn/Facebook, Fronda.pl