Pieczywo - wszyscy jemy je codziennie, często parę razy dziennie. Ale czy zdajemy sobie sprawę, co się w nim właściwie mieści?

Podstawowa sprawa, na którą powinniśmy zwracać uwagę, to skład chleba, tudzież bułek, które kupujemy. Pomijając kwestię tego, że ciemne pieczywo jest zdrowsze od jasnego, jedna sprawa nie ulega wątpliwości - każde pieczywo nabrzmiałe spulchniaczami i wszelką chemią jest niezdrowe!

Gdy kupujemy pieczywo w supermarkecie, musimy mieć na uwadze fakt, że najczęściej przepełnione chemią. Przede wszystkim w chlebie z supermarketu stosuje się masę polepszaczy i spulchniaczy, dzięki którym jest większe i bardziej pulchny.

W skład spulchniaczy wchodzą substancje gazotwórcze, wyzwalacze i stabilizatory - środki chemiczne sprawiające, że żywność wygląda i smakuje "lepiej". Ale cudzysłów nie jest tu przypadkowy. Owo polepszenie to wypadkowa chemicznej ingerencji.

To jednak nie wszystko. Chociaż prawdziwy chleb powinien zawierać jedynie mąkę, zakwas, lub ewentualnie drożdże, sól i wodę, w rzeczywistości sklepowe pieczywo nieraz pełne jest innych składników, często niespodziewanych...

Tłuszcz, słód jęczmienny, syrop glukozowy, karmel, dioctan sodu, wszelkiej maści chemiczne stabilizatory, kwas L-askorbinowy mający poprawiać jakość mąki (E300), guma guar (E412) - to tylko niektóre "dodatki" do chleba, które codziennie goszczą na naszych stołach.

Mało?

Niektóre rodzaje spulchniaczy produkuje się z, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnych środków, a dokładnie z ludzkich włosów. Mowa tu o jednym z najtańszych i najlepiej spulchniających specyfików - L-cysteinie (E920). Co prawda w naszym kraju dodawanie tego określonego środka do ciast jest zakazane, ale możliwy jest import produktów zawierających ów spulchniacz. Bardzo możliwe, że nie raz i nie dwa natknęliśmy się na takie właśnie pieczywo sprzedawane w supermarkecie...

Wniosek? Bardzo prosty. Unikać jak ognia napompowanych chemią sztucznych bułek z wielkich sklepów i przerzucić się na pieczywo wypiekane w małych miejscowych piekarniach (póki jeszcze takowe są). Takie pieczywo jest parę złotych droższe, ale czy nasze zdrowie nie jest warte więcej, niż parę złotych?

jsl