Bł. Aleksandrina Maria da Costa jest jedną z największych, a zarazem najbardziej zapomnianych mistyczek XX wieku. Kiedy o. Amorth, słynny watykański egzorcysta, odkrył jej niezwykłą historię i charyzmat uśmiechu, szczerze zapragnął poznania tajemnicy błogosławionej. Owocem tego pragnienia była jedyna w jego karierze biografia. Przeczytaj wstęp o. Amortha do jego książki o bł. Aleksandrinie “Ukryta w uśmiechu. Bł. Aleksandrina Maria da Costa”.

Pierwsze wrażenie

W przeszłości napisałem kilka drobnych artykułów o Aleksandrinie Marii da Coście. Byłem dyrektorem miesięcznika „Madre di Dio” i interesowała mnie pierwszoplanowa rola, jaką Aleksandrina odegrała w doprowadzeniu do pierwszego aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi, którego w 1942 roku dokonał Pius XII.

Następnie kilkakrotnie byłem w Balasar. Tam, razem z grupą Armata Azzurra, która organizowała pielgrzymki, modliłem się na grobie Aleksandriny i odwiedziłem jej dom. Pierwsze zdjęcie, na którym ją zobaczyłem, nie wywarło na mnie wielkiego wrażenia: uznałem je za niewiele znaczące. Mało wówczas wiedziałem o jej życiu: wiedziałem tylko, że żyła przykuta do łóżka, przez długi czas żywiła się wyłącznie Eucharystią oraz że zachwyciła Giorgia La Pirę do tego stopnia, że z entuzjazmem wspomniał o niej w swojej książce Lettere alle claustrali i zaczął zbierać podpisy, aby promować jej proces beatyfikacyjny. Z kolei jezuita o. Domenico Mondrone, przekonany o świętości Aleksandriny, napisał jej krótką notę biograficzną w popularnej serii I santi ci sono ancora. Pisał o niej również poseł Oscar Luigi Scalfaro.

WIĘCEJ O BŁ. ALEKSANDRINIE PRZECZYTASZ TUTAJ

Tajemnica uśmiechu

Poruszył mnie jednak uśmiech tej młodej, chorej dziewczyny: uśmiech otwarty i naturalny, który powtarzał się na wszystkich jej fotografiach. Wydawało mi się, że uśmiech ten kryje w sobie jakąś tajemnicę: tajemnicę jej życia. Zapragnąłem dowiedzieć się, co zawiera się w tym uśmiechu.

Kiedy zaczęto nalegać, abym napisał krótką biografię Aleksandriny, otrzymałem do przestudiowania obszerną i szczegółową pracę pod tytułem Figlia del dolore, madre di amore, opracowaną przez państwa Signorile z Mediolanu, wyjątkowo zasłużonych dla przekładu i propagowania pism Aleksandriny. Natychmiast pomyślałem o tamtym uśmiechu. Przejrzałem tom i na stronach 543–544 trafiłem na następujące słowa: „Ofiaruj mi twój ból ukryty w uśmiechu. Pozostań na swoim krzyżu z miłością i z radością; ukryj męczeństwo twojej duszy w uśmiechu, najlepiej jak tylko możesz. Twoim uśmiechem czynisz dobro, najwyższe dobro”.

Wtedy zrozumiałem, że wrażenie, jakie odniosłem za pierwszym razem, nie było tylko wynikiem powierzchownego spojrzenia, lecz zawierało w sobie coś dużo większego, niż mogłem sobie wyobrazić. Postanowiłem odkryć, co kryło się za tym uśmiechem. Tym, którzy zechcą przeczytać te stronice, opowiem, co odkryłem.

Heroizm wielkich świętych

To jednak nie wszystko. Wierzę, że czytelnikom nie wystarczy ta pobieżna biografia. Postać Aleksandriny staje się coraz potężniejsza, w miarę jak jest poznawana. Napisano o niej już wiele książek, a jej świętość została oficjalnie uznana przez Kościół, kiedy w niedzielę 25 kwietnia 2004 roku, na placu św. Piotra w Rzymie Aleksandrina została przez Jana Pawła II ogłoszona błogosławioną.

Bohaterka czystości, naśladowczyni męki Chrystusa, nieustająca adoratorka Eucharystii ukazała się wszystkim jako wielka święta. Jej skromny pokoik, ubogie życie i lata spędzone w zimnym łóżku odsłaniają przed nami heroiczność, jaką tylko wielcy święci potrafią osiągnąć.

ZOBACZ WIĘCEJ W NAJNOWSZEJ KSIĄŻCE “UKRYTA W UŚMIECHU. BŁ. ALEKSANDRINA MARIA DA COSTA” O. GABRIELE AMORTHA, WYDAWNICTWO ESPRIT

Modlę się, aby Aleksandrina przyjęła nas jako swoje duchowe dzieci oraz by wyjednała dla nas łaskę miłości do Chrystusa, Dziewicy Maryi i Kościoła.

Tekst został opracowany na podstawie książki “Ukryta w uśmiechu. Bł. Aleksandrina Maria da Costa”, wydawnictwo Esprit