Zamiast Borysa Budki, wczorajsze posiedzenie klubu Koalicji Obywatelskiej prowadził jego zastępca, Rafał Grupiński. Według zapewnień polityków PO, ma on kierować klubem jedynie w czasie obecnych obrad Sejmu, jednak w partii nie brakuje głosów, wedle których powinien zastąpić Budkę na stałe.

Media donosiły wczoraj, że poseł Rafał Grupiński zastąpił Borysa Budkę na stanowisku szefa klubu Koalicji Obywatelskiej. Ostatecznie okazało się jednak, że przewodzi on klubowi wyłącznie w czasie obecnego posiedzenia Sejmu. Borys Budka, który po urodzinach Roberta Mazurka oddał się do dyspozycji Donalda Tuska, oficjalnie pozostaje szefem klubu. Nieoficjalnie politycy PO przyznają jednak, że woleliby, aby Grupiński zastąpił go na stałe. Wskazują, że z powodzeniem kierował on klubem w latach 2011-15 i w przeciwieństwie do Borysa Budki, nie ma parcia na szkło.

- „Teraz wreszcie klub pracuje tak jak należy. Zadania są rozdzielane pomiędzy posłów, wszystko dzieje się szybko, sprawnie i konkretnie”

- powiedział anonimowo jeden z posłów.

Inny polityk zwrócił z kolei uwagę, że Grupiński może kierować klubem dłużej niż tylko przez jedno posiedzenie. Jak wskazał, teraz nie ma czasu na zwołanie zarządu, a to właśnie zarząd ma zdecydować w sprawie ewentualnych kar dla Budki i Siemoniaka.

Pojawiają się też głosy, że na stanowisko szefa klubu powinien wrócić Cezary Tomczyk. Co więc dalej z karierą Borysa Budki? Być może ostateczny głos nie będzie należał do polityków Platformy, a do innych „doradców” Donalda Tuska.

kak/PAP