Zdesperowany Frasyniuk zachowuje się jak ranione zwierzę i rzuca do walki z każdym, kto mógłby zagrozić temu, co sobie najbardziej ceni i do czego najmocniej się przywiązał, czyli pieniądzom i wpływom. Pytania związane z majątkiem Władysława Frasyniuka nie znajdują nadal odpowiedzi, a zwłaszcza pytanie podstawowe, w jaki sposób i za jakie środki Frasyniuk przeistoczył się z gołodupca, kierowcy autobusu w biznesmena właściciela dużej firmy transportowej.

Przeciętnemu Obywatelowi Polski nie było to dane, więc wielokrotnie zwracano się do Pana Władka z zapytaniem i sugestią, aby ujawnił chociażby polskiej młodzieży, jak to się robi, by osiągnąć taki sukces w biznesie jak On sam. Niestety Pan Władek milczy, istnieje podejrzenie, że albo nie lubi się dzielić albo... Wielu wtajemniczonych twierdzi, że już niedługo Pan Frasyniuk zostanie przymknięty naprawdę, a nie na niby i to nie za leżenie na ulicy. Oczywiście nie życzymy wybitnemu rewolucjoniście niczego złego, ale pragniemy Go przestrzec, że prowokacją i kreowaniem się na prześladowanego nie osiągnie zakładanego celu.

Szanowny Panie Władysławie najbardziej dziwi mnie, że Pan nietuzinkowy działacz Solidarności znalazł się obecnie pośród takiego pospólstwa i hołoty, która z daleka brzydko pachnie. Być może nigdy nie był Pan, ani wybitnym działaczem, ani kierowcą autobusu, ani obecnie nie jest Pan obrońcom konstytucji, demokracji i czego jeszcze Pan tam chce. Bardzo możliwe, że jest Pan mistrzem ściemy, lawirantem i cwaniakiem, który ma usta pełne frazesów i dobrych rad skierowanych przeważnie do ludzi, którzy mogliby mu zagrozić.

Jerzy Kowalski

źródło: facebook