Gościem radia TOK FM był Włodzimierz Cimoszewicz, który nie po raz pierwszy wypowiedział się sposób daleki od przyzwoitego zachowania norm elegancji politycznej.

W odniesieniu do majowych wyborów prezydenckich oraz samego prezydenta Andrzeja Dudy powiedział:

- Nie wykluczyłbym scenariusza, w którym będzie musiał uciekać z Pałacu. Nic nie jest wykluczone wtedy, gdy cierpliwość społeczeństwa zostanie tak brutalnie pogwałcona 

Zapytany o to, że kontrkandydaci Andrzeja Dudy nie mogą prowadzić kampanii wyborczej stwierdził:

- Bardzo mu się dziwię. To jest chyba efekt jakiegoś oszołomienia. On nie panuje nie tylko nad sytuacją, ale nad sobą. Być prezydentem wybranym w takim trybie, w taki sposób, w takich okolicznościach, to po prostu hańba

Nie obyło się bez gróźb politycznych pod adresem urzędującego prezydenta i obozu rządzącego, że na przykład może dojść do takiej sytuacji jaka miała miejsce w czasie stanu wojennego.

On zapewne w tamtym okresie czuł się jak rybka w wodzie i łezka mu się kręci w oku na wspomnienie tamtych wspaniałych dla niego czasów. Skąd jednak wziął porównanie obecnej sytuacji w Polsce do ukraińskiego Majdanu i związanych z tym wydarzeń, to już chyba trzeba by użyć kuli, żeby się dowiedzieć. No może ewentualnie iść do rosyjskiej bani i zamiast wody polewać rozżarzone węgle wódką... Ponoć wtedy takie wizje stają się jakimś tam standardem.

 

mp/tok fm/fronda.pl