Mówił o tym Papież Franciszek podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. W homilii, nawiązując do ewangelicznej dyskusji o łuskaniu kłosów w szabat, zwrócił uwagę na specyficzną mentalność adwersarzy Jezusa, którzy mnożą nakazy i zakazy, jednak bez zastanowienia się nad ich sensem.

Ta faryzejska logika grozi także chrześcijanom. Jedni z nich czują przymus czynienia jakichś pobożnych rytuałów, ale oderwanych od kontekstu wiary. Drudzy poszukują rzeczy nadzwyczajnych, np. prywatnych objawień czy innych spektakularnych znaków nadprzyrodzoności. W obu przypadkach mamy do czynienia z „chrześcijanami bez Chrystusa” – stwierdził Papież zaznaczając, że prawdziwe Objawienie zakończyło się wraz z Nowym Testamentem.

„Jak jest zatem reguła, by być z Chrystusem, a nie stać się chrześcijanami bez Chrystusa? Jaki znak wyróżnia daną osobę, że jest chrześcijaninem z Chrystusem? Reguła jest prosta: ważne jest tylko to, co prowadzi do Jezusa oraz to, co od Niego pochodzi – mówił Papież. – Jezus jest centrum, Panem, jak sam powiada. Jeśli coś cię prowadzi do Jezusa, idź za tym. Ale jeśli prowadzi do Jezusa, a od Niego nie pochodzi, uważaj, bo nie wiadomo i może być niebezpieczne. A z kolei znakiem jest umiejętność oddawania czci Jezusowi, modlitwy adoracyjnej przed Nim. Niech On da nam zrozumieć, że jest jedynym Panem. I niech da nam łaskę, byśmy Go umiłowali, naśladowali i szli drogą, którą On wyznaczył”.

Patrząc na poczynania niektórych katolików w Polsce, ma się wrażenie, że Chrystus w ich misyjności chrześcijańskiej ... wyparował. Dlatego Papież Franciszek w dobrym czasie, przypomina nam, jak mamy ewangelizować.

Sm/Radio Watykańskie