Chrześcijanie prześladowani są w całym Pakistanie, ale co zdarzyło się tym, którzy zdołali uciec?

Chrześcijanie uciekający od swoich muzułmańskich sąsiadów z Bliskiego Wschodu udają się tak daleko, jak to tylko możliwe, po to, by uniknąć prześladowań i nieustannego poczucia zagrożenia.

To Tajlandia miała stać się dla nich azylem bezpieczeństwa. Niestety, kraj pozostawił tysiące ludzi w pułapce...
Chrześcijanie nie mają dokąd pójść, nie mają domu, nie są w stanie również powrócić. Nie mają dostępu do opieki zdrowotnej.

CBN News podzielił się historią jednego z uchodźców - Mustaqa Faisala:

- Moje życie jest pełne wyzwań - przyznał drżącym głosem mężczyzna

Jego muzułmański sąsiad oskarżył go o wyrywanie stron z Koranu. Dla chrześcijanina oznaczało to spisanie na karę śmierci.

- Byłem tak przerażony. Powiedziałem, że w życiu bym czegoś takiego nie zrobił. Ale mi nie wierzą - wspomina Faisal.
Wiedział, że nie ma wyboru, tylko musi uciekać. Słyszał wiele opowieści od innych chrześcijan, którzy stali ofiarą ataków ze strony muzułmanów.

Faisal zabrał żonę Saminę, syna Joshua i uciekł z Pakistanu. Gdy cała trójka przybyła do Tajlandii, mieli nadzieję, że rozpoczną nowe życie wolne od zagrożeń, prześladowania i śmierci.

- W chwili, kiedy dotarliśmy do Tajlandii złożyłem wniosek o azyl - opisywał Faial. Potem musiał czekać. Trzy miesiące od złożenia wniosku o azyl, wygasła jego wiza turystyczna.

- Nie było mnie w domu, kiedy policja przyszła do naszego mieszkania. Moja żona powiedziała im, że ma problemy z sercem i prosiła, by jej nie aresztowali. Oni jej nie słuchali - wspominał

Każdy uchodźca bez wizy turystycznej jest natychmiast uznawany za nielegalnego imigranta. Następnie nielegalni zostają aresztowani i przewożeni w klatkach dostawczych do Immigration Detention Center (IDC).

- Moja żona przez pierwsze trzy dni trzymała się dzielnie, ale potem zachorowała. Mówiłem im, że jeśli nic nie zrobią, to umrze - tłumaczył

Rzecznik praw człowieka Wilson Chowdhry próbował interweniować w sprawie Samina. Jednak jego wysiłek był bezowocny.

- Odkryliśmy, że strażnicy zabezpieczający miejsce więźniów, odmawiają im dostępu do leków i opieki zdrowotnej - mówił rzecznik
Chowdhry wykonał zdjęcie tych "nieludzkich" warunków. Widok jest przerażający - mężczyźni przykuci jak zwierzęta.

- Smród jest przytłaczający. Mają dwie toalety na 200 osób - opisuje Chowdhry. Odkryto także, że w pomieszczeniu, w którym może być 100 osób, znajduje się 200.

- Śpią jeden na drugim, albo w kucki, czy na stojąco - opowiada.

Faisal wierzy, że Jezus Chrystus się o nich zatroszczy

- Wierzę w Boga, tylko Bóg może nam pomóc - oświadczył.

Tymczasem słychać o kolejnych pakistańskich uchodźcach chrześcijańskich, którzy zmarli w tajskich ośrodkach zatrzymań...

bg/catholic.org