Gigant chińskiej energetyki koncern Sinopec wstrzymał rozmowy dotyczące ogromnej inwestycji petrochemicznej mającej powstać we współpracy z Rosjanami. Wartość inwestycji to ponad pół miliarda dolarów.

- Firmy będą w tym kryzysie sztywno trzymać się polityki zagranicznej Pekinu. Nie ma miejsca na podejmowanie jakiejkolwiek inicjatywy w zakresie nowych inwestycji - powiedział anonimowy chiński urzędnik, którego słowa zacytowała agencja Reuters. 

Chińskie przedsiębiorstwa państwowe analizują wpływ, jaki nałożone na Rosję sankcję wywrą na ich kondycję ekonomiczną.

Zawieszenie rozmów przez Sinopec stanowi odpowiedź na apele chińskiego rządu o ostrożność przy kontaktach biznesowych z Rosją w perspektywie nakładanych na ten kraj sankcji.

Chiński biznes jest zaniepokojony sankcjami i obawia się, aby nie odbiły się one negatywnie na gospodarce Państwa Środka. Zaskoczenie budzi tempo i siła nakładanych przez Zachód sankcji.

Oficjalnie Pekin wspiera Rosję i odmawia użycia słowa "wojna" wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Chiny wstrzymują się także od głosu w głosowaniach w ONZ, które uderzają w rosyjskie interesy.

Za kulisami Chińczycy zalecają jednak wysoką ostrożność w kontaktach biznesowych z Rosjanami. Sytuację Chin komplikuje dodatkowo fakt, że USA i Unia Europejska to ogromne rynki zbytu dla chińskich towarów. Ich miejsca nie będzie w stanie zająć Rosja. O tego rodzaju konsekwencjach przestrzegł także prezydent USA Joe Biden.

jkg/media