Stany Zjednoczone są w szoku po tym, co miało miejsce wczoraj na Kapitolu. Choć służbom udało się już zaprowadzić spokój, obrazki niczym z wojny zostaną z Amerykanami na długo. Wskutek zajść zginęły łącznie cztery osoby, w tym postrzelona kobieta.
Demonstranci wdarli się do gmachu Kongresu i wstrzymali tym samym posiedzenie amerykańskiego parlamentu. To bezprecedensowe w historii USA wydarzenie. Protestującym udało się wejść między innymi do sali obrad Izby Reprezentantów i biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Cały świat jest zszokowany zdjęciami Amerykanów z flagami Konfederacji i bronią, którzy przechadzają się po korytarzach Kongresu.
W gmachu Kongresu wybito sześć okien, zdemolowano też drzwi. Poza czterema ofiarami śmiertelnymi wiele osób jest rannych, licznych protestujących aresztowano.
Ludzie idący Pennsylvania Avenue skandowali między innymi: „Zatrzymać oszustwo!” czy „Lud przemówił, to będzie w podręcznikach do historii”.
O północy polskiego czasu w Waszyngtonie rozpoczęła się godzina policyjna. Znaleziono też materiały wybuchowe, które znajdowały się przy Kapitolu. Policji udało się je na szczęście zabezpieczyć.
Prezydent elekt Joe Biden w trakcie swojego telewizyjnego przemówienia mówił:
„Nigdy niczego takiego nie widziano we współczesnych czasach”.
Z kolei Donald Trump w swoim nagraniu na Twitterze wezwał demonstrantów do pokojowego rozejścia się do domów, choć stwierdził też, że „wybory nam skradziono”.
dam/PAP,Fronda.pl