Donald Tusk, który 20 lat temu zakładał chadecką partię powołującą się w swojej deklaracji ideowej na nauczanie św. Jana Pawła II i Kościoła katolickiego, dziś przekonuje, że w jego ocenie w miejscach publicznych, w tym szkołach, nie ma miejsca dla krzyży. Skąd ta zmiana w myśleniu byłego premiera? Były senator PO Jan Rulewski nie ma wątpliwości, że nowy lider PO chce trafić do elektoratu, który w październiku demolował polskie kościoły.

Donald Tusk wziął w czwartek udział w czacie, podczas którego odpowiadał na pytania internautów. Jeden z nich zapytał byłego premiera, czy w szkołach powinny wisieć krzyże.

- „Uważam, że nie”

- odpowiada Donald Tusk.

- „Bardzo chciałbym, żeby tym miejscem, w którym ci, którzy wierzą, mogli się spotkać w pokoju i wzajemnym zaufaniu, pomodlić się, żeby to były kościoły, a nie urzędy publiczne czy szkoły. Szkoła powinna uczyć nas wzajemnego respektu i szacunku, niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, czy nie”

- wyjaśniał lider PO.

Szkoła, Sejm i inne miejsca publiczne, w jego ocenie, „powinny być wolne od symboliki religijnej”. Przekonywał też, że państwo musi skończyć z finansowaniem Kościoła, mając najpewniej na myśli Fundusz Kościelny, będący rekompensatą za mienie zrabowane Kościołowi przez komunistów.

Przez siedem lat rządów Donald Tusk z krzyżami jednak nie walczył. Wręcz przeciwnie, podejmował decyzje radykalnie sprzeczne ze światopoglądem, jaki dziś prezentuje. Przypomniał o tym na antenie Polskiego Radia 24 były senator PO Jan Rulewski, który partię opuścił w 2019 roku.

- „To, co mówi, to oczywiście jest sprzeczne, w pewnej części, z tym, co jako założyciel chadecji zapowiadał i w części realizował - mówię o finansowaniu Świątyni Opatrzności Bożej i KUL. Mnóstwo inicjatyw konkretnych bym wskazał, niezależnie od ideowych”

- wskazał Rulewski.

- „Myślę, że Tusk usiłuje nadążać za opinią publiczną. Nie da się ukryć, że opinia publiczna, po różnych doświadczeniach polskich odchodzi od ideałów, których symbolem byli Jan Paweł II i w ślad za nim Solidarność i inni ludzie. To zwrot w lewo, by wybrać wyborców z lewicy”

- dodał.

Podobną ocenę na antenie Radia Maryja wyraził dr Artur Dobrąwski.

- „Donald Tusk cały czas mówi o wartościach europejskich. Pytanie zasadnicze: Na jakich wartościach europejskich Donald Tusk chce przynieść coś do Polski? Czy są to wartości Roberta Schumana i Alcide De Gasperiego, czy są to może wartości, które promował Altiero Spinelli? Skłaniam się ku drugiej wersji, iż przyjeżdża i chce przejąć elektorat, który wybiegł na ulice w formie tzw. czarnych protestów. Donald Tusk nie orientuje się w polskiej rzeczywistości, nie ma programu związanego z ekonomią, kulturą”

- stwierdził w programie „Aktualności Dnia”.

kak/PAP, Polskie Radio 24, Radio Maryja